Holenderskie muzeum nie wie, komu zwrócić starożytności z Krymu
Uniwersyteckie muzeum archeologiczne Allarda Piersona w Amsterdamie nie wie, komu - Moskwie czy Kijowowi - zwrócić po zakończeniu wystawy "Złoto i tajemnice Krymu" starożytności wypożyczone z muzeów ukraińskich, w tym znajdujących się na Krymie.
26.03.2014 | aktual.: 26.03.2014 19:34
Wystawa od lutego do połowy maja prezentuje cenne znaleziska z kurhanów, których ukraińskie muzea dotąd nie wypożyczały. Wśród eksponatów z VI-II w. p.n.e. są ozdoby i przedmioty rytualne ze złota, które rzucają nowe światło na "nomadów z północy" - Scytów oraz Gotów i Hunów, którzy przewinęli się przez półwysep położony na styku cywilizacji, skolonizowany w VII wieku p.n.e. przez Greków.
- Obiekty te pozostaną w Holandii do końca ekspozycji, ale biorąc pod uwagę wydarzenia polityczne, zastanawiamy się, komu mamy je zwrócić - powiedział rzecznik Uniwersytetu w Amsterdamie Yasha Lange. Eksponaty, wydobyte z kurhanów, pochodzą z ukraińskich muzeów, w tym czterech z Krymu.
- Do kogo te przedmioty należą? - pyta Lange, wskazując, że jest to bardzo złożona kwestia prawna. Aby dowiedzieć się, komu je oddać, muzeum zwróciło się o opinię do holenderskiego MSZ.
Holandia, jak inne kraje zachodnie i USA, nie uznała oderwania Krymu od Ukrainy przez Rosję i stosunki dyplomatyczne między Moskwą a Zachodem są najgorsze od czasu zakończenia zimnej wojny.
Prezydent Rosji Władimir Putin 18 marca podpisał traktat o przyjęciu Krymu do Federacji Rosyjskiej. Ale umowy o wypożyczeniu krymskich skarbów zawarto przed referendum na Krymie - wskazuje Lange.
Oprócz złota z motywami greckimi i zwierzęcymi - bransolet, naszyjników, kabłączków, rytualnego hełmu, pochwy miecza, na wystawie prezentowane są także chińskie lakierowane drewniane pudełka, świadczące o tym, że "Krym i Morze Czarne były ważnym skrzyżowaniem między Europą a Azją".
Muzeum pozostaje w kontakcie z Kijowem i Moskwą - dodał Lange.