Gwałciciel podejrzany o brutalny mord w stanie krytycznym
Badania biegłych wykażą, czy ze znalezionej przy Janie Sz. broni zostały przed tygodniem zastrzelone dwie osoby. Podejrzany o podwójne zabójstwo mężczyzna, który
próbował popełnić samobójstwo, leży w krytycznym stanie w
szpitalu.
Poszukiwany przez siedem dni 32-letni Jan Sz., strzelił sobie w głowę w niedzielę, po tym, jak policja znalazła go na terenie posesji brata w Nowym Szczepankowie koło Śmigla (województwo wielkopolskie). Mężczyzna został przewieziony do szpitala w Poznaniu.
Sz. był poszukiwany w związku z zarzutami prokuratury, która podejrzewa go o podwójne zabójstwo w miejscowości Machcin. W ubiegłą niedzielę miał tam zastrzelić swoją byłą szwagierkę i jej konkubenta.
Jak powiedział dr Piotr Smuszkiewicz z poznańskiego szpitala klinicznego, przewieziony w niedzielę do szpitala mężczyzna jest w stanie krytycznym. Lekarze nie dają mu większych szans na przeżycie. Pacjent utrzymywany jest w stanie śpiączki farmakologicznej.
Prokuratura przesłuchuje krewnych poszukiwanego mężczyzny. Jak poinformowała Magdalena Mazur-Prus, do tej pory prokurator prowadzący sprawę na razie nie zdecydował się postawić nikomu zarzutów pomocnictwa w ukrywaniu się podejrzanemu.
Przy poszukiwanym znaleziono dwie sztuki broni: krótką i długą. Prokurator powoła biegłych, którzy wydadzą opinię, czy z którejś z nich zastrzelono dwie osoby w Machcinie.
- Trzeba sprawdzić czy broń nie była notowana przy innych przestępstwach, będzie też określone co to za broń i kto z niej korzystał. Cały czas trwają przesłuchania osób, które znajdowały się na terenie posesji, na której znaleziono poszukiwanego - powiedziała Mazur Prus.
Prokuratura Okręgowa w Poznaniu postawiła Sz. zarzuty podwójnego zabójstwa: 28-letniej kobiety oraz jej 31-letniego konkubenta. Ich ciała z ranami postrzałowymi znaleziono tydzień temu wieczorem w Machcinie koło Kościana.
Sz. został skazany na początku grudnia ubiegłego roku na trzy lata więzienia za gwałt na swojej byłej żonie - siostrze zamordowanej. W chwili ogłoszenia wyroku mężczyzna przebywał od kilku miesięcy w areszcie.
Sąd podjął jednak postanowienie o zwolnieniu go do czasu uprawomocnienia się wyroku. Zażalenie wniosła wtedy poszkodowana i Sąd Okręgowy w Poznaniu przywrócił areszt. Wówczas wydano nakaz zatrzymania Sz.