Grupa pijanych mężczyzn napadła na ratowników. Jest zawiadomienie do prokuratury
Ratownicy medyczni z Warszawy złożyli w poniedziałek w prokuraturze zawiadomienie w sprawie napaści, do której podczas akcji ratunkowej w Żółwinie. Zostali zaatakowani przez grupę 20 mężczyzn. W tej sprawie zatrzymano 44 i 42-latka. Jeden z mężczyzn nie przyznaje się do winy.
Do bulwersującego zdarzenia doszło przed godz. 2 w nocy z soboty na niedzielę. Zespół ratownictwa medycznego warszawskiego pogotowia Meditrans udał się na pomoc pacjentowi pobitemu na imprezie w miejscowości Żółwin (gm. Brwinów). Przebierana impreza odbywała się w remizie należącej do miejscowej OSP, ale wynajętej prywatnym osobom z okazji 40-letnich urodzin jednego z uczestników.
Kiedy ratownicy rozpoczęli pomoc poszkodowanemu mężczyźnie, podszedł do nich jeden z postronnych mężczyzn. Zaczął ich szturchać. Po chwili dołączyło do niego około 20 innych mężczyzn. Napastnicy zaczęli szarpać i popychać ratowników medycznych. Sytuacja była na tyle niebezpieczna, że jeden z ratowników przez radio zaczął wzywać pomocy
Na pomoc zaatakowanym przyjechał zespół ratownictwa medycznego z Milanówka oraz radiowóz policyjny. "Sytuacja nadal była jednak trudna, bo napastnicy całą swoją agresję przelali na policjantów, z którymi także zaczęli się szarpać. Na miejsce przyjechały więc wezwane przez policjantów posiłki.
Mężczyzna, któremu ratownicy udzielali pomocy medycznej, opuścił już szpital. Policja zatrzymała dwóch najbardziej agresywnych mężczyzn w wieku 44 i 42 lat. Obaj byli nietrzeźwi. Mieli odpowiednio ponad dwa i prawie dwa promile alkoholu w organizmie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
20-letni kierowca z Cieszyna omal nie potrącił kobiety z dzieckiem
- Zostali już przesłuchani. Jeden z nich przyznał się do winy, natomiast drugi twierdzi, że jest niewinny. Ustalamy świadków zdarzenia, a całość dokumentacji zostanie przekazana do prokuratury w Pruszkowie - mówi WP aspirant sztabowy Monika Orlik z Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie.
Jak podkreśla Orlik, zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie zostało złożone w poniedziałek przez zaatakowany zespół ratownictwa medycznego.
Atak na ratowników medycznych. Jest zawiadomienie do prokuratury
Ratownicy medyczni podkreślili w zawiadomieniu, że w czasie wykonywania przez nich czynności ratowniczych doszło do napaści. Jednocześnie mężczyźni poprzez swój atak doprowadzili do opóźnienia działań medycznych. Miało to miejsce w momencie, gdy pacjent, który miał uraz głowy, wymagał natychmiastowego przewiezienia do szpitala.
"Doprowadziło to do zagrożenie zdrowia i życia tego pacjenta" - piszą ratownicy w cytowanym przez policję zawiadomieniu. Podkreślono także, że przez to zdarzenie w nocy z soboty na niedzielę do dyspozycji był o jeden ambulans mniej, bo karetka pogotowia musiała jechać na komisariat policji.
Aspirant sztabowy Monika Orlik z Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie podała, że za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego grozi grzywna lub do trzech lat więzienia.
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski