"Grozi nam całkowite zepsucie stosunków z USA"
Condoleezza Rice w czasie swej podróży do Europy nie odwiedzi Polski. Decyzja prawdopodobnie została podyktowana odrzuceniem przez polski rząd porozumienia ws. tarczy antyrakietowej. Być może uda się ministrowi Sikorskiemu osiągnąć cud i coś z panią Rice ustalić, co będzie punktem wyjścia do dalszych rozmów. Ale jeżeli mu się nie uda, mamy na bardzo długo całkowicie zepsute stosunki polsko-amerykańskie – ocenił w rozmowie z Wirtualną Polską amerykanista prof. Zbigniew Lewicki z Uniwersytetu Warszawskiego.
07.07.2008 | aktual.: 07.07.2008 17:34
W ubiegły piątek, 4 lipca, premier Donald Tusk oświadczył, że Polska nie otrzymała satysfakcjonujących gwarancji bezpieczeństwa w negocjacjach ws. tarczy. Zaznaczył jednak, że negocjacje z Amerykanami nie zakończyły się i Polska nadal czeka na odpowiedź strony amerykańskiej na postulat zwiększenia bezpieczeństwa naszego kraju.
Zdaniem Lewickiego piątkowe oświadczenie było „publicznym upokorzeniem” Amerykanów. Polska wysłała swego przedstawiciela, by uzgodnił porozumienie, po czym z ustaleń się wycofała. Praktycznie rzecz biorąc zerwaliśmy rozmowy z Amerykanami i liczyliśmy na to, że Rice i tak przyjedzie. Nie można publicznie upokarzać wielkiego mocarstwa i liczyć na to, że Amerykanie ukorzą się i będą błagać na kolanach, by jednak z nimi rozmawiać. Minister Sikorski próbuje uratować coś, czego nie trzeba było psuć - mówi WP Lewicki. Do spotkania ministra Sikorskiego z Condoleezzą Rice dojdzie o godz. 10.30 czasu amerykańskiego (16.30 czasu polskiego).
"Zostajemy z niczym"
Jak ocenia Lewicki, odrzucenie amerykańskich propozycji porozumienia ws. tarczy może być brzemienne w skutkach dla Polski, bo decyzja rządu Tuska przenosi stosunki polsko-amerykańskie na zupełnie inny poziom. Uznaliśmy, że można wielkie mocarstwo do czegoś zmusić, a to jest prawie niemożliwe – uważa amerykanista.
Stosunki międzynarodowe, szczególnie bilateralne buduje się przez długie lata, a psuje bardzo szybko. 18 lat budowaliśmy przyjacielskie stosunki polsko-amerykańskie, a w tej chwili to wszystko zaprzepaściliśmy – mówi WP prof. Lewicki. Na własne życzenie zrezygnowaliśmy z bardzo dobrych stosunków z bardzo ważnym państwem świata. Zerwawszy rozmowy, zostajemy z niczym - uważa amerykanista.
W poniedziałek minister Sikorski będzie również telefonicznie rozmawiał z kandydatem Partii Demokratycznej na fotel prezydencki Barackiem Obamą. We wtorek zaś spotka się z kandydatem Partii Republikańskiej Johnem McCainem. Rozmowy będą 15-20-minutowe, raczej kurtuazyjne niż rzeczowe. Nie widzę większego sensu i celu w tym, że szef MSZ spotyka się z kandydatami na prezydenta. Oni w tej chwili nie mogą nic zrobić, nie mogą podejmować żadnych decyzji. Tak się polityki nie robi - przekonuje Lewicki.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska