Gigantyczna akcja przeciwko dopalaczom w całym kraju
Inspektorzy sanepidu w asyście policji wkraczają do sklepów z dopalaczami w całym kraju. - Przypuszczam, że już dzisiaj wszystkie będą unieruchomione - powiedział rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar. Wyjaśnił, że kontrola została wszczęta na polecenie minister zdrowia Ewy Kopacz.
02.10.2010 | aktual.: 02.10.2010 20:37
- Prowadzimy kontrolę na polecenie minister zdrowia Ewy Kopacz, w związku z licznymi przypadkami zatruć dopalaczami. Pani minister uznała, że jest to stan zagrażający zdrowiu publicznemu - powiedział Bondar.
W związku z tym - jak dodał - p.o. Główny Inspektor Sanitarny Przemysław Biliński zarządził kontrolę, która - zaznaczył - pozwala na wycofanie artykułów zagrażających zdrowiu publicznemu i umożliwia zamknięcie sklepów, które je oferują.
- Główny Inspektor Sanitarny wydał decyzję, w której nakazał wycofanie z obrotu wyrobu o nazwie "Tajfun" i wszystkich podobnych produktów. Ponadto nakazał zaprzestania działalności wszystkich punktów, które handlowały tymi wyrobami - oświadczył Bondar.
Według niego, decyzja ta "w trybie natychmiastowym" została przekazana do Wojewódzkich Inspekcji Sanitarnych, które prowadzą kontrolę przy wsparciu policji. Jak dodał, asysta policji jest potrzebna, by wyegzekwować nakaz.
- Ta decyzja ma rygor natychmiastowej wykonywalności - powiedział rzecznik sanepidu. - Jak znam swoją firmę, przypuszczam, że jeszcze dziś już wszystkie (sklepy) zostaną unieruchomione - dodał. Za niewykonanie decyzji grożą sankcje, nawet do dwóch lat pozbawienia wolności.
Jan Bondar wyjaśnił, że do akcji sanepid przygotowywał się już wcześniej - badano szkodliwość dostępnych w sklepach z dopalaczami produktów, a także prowadzona była ewidencja punktów, które nimi handlują. Jak wyliczył sanepid, w całym kraju znajduje się ich ok. 850.
Jak poinformował rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski, inspektorzy sanitarni wraz z policjantami przeprowadzają również kontrole hurtowni i miejsc produkcji dopalaczy.
- Inspektorzy zabezpieczają specyfiki sprzedawane w sklepach z dopalaczami, próbki zostaną przekazane do badań laboratoryjnych - wyjaśnił Sokołowski. Dodał, że decyzja Głównego Inspektora Sanitarnego nakazuje "zaprzestania działalności w obiektach służących produkcji, obrotowi hurtowemu i detalicznemu tych wyrobów".
Wcześniej premier Donald Tusk zapowiedział, że problem dopalaczy będzie rozstrzygnięty w sposób brutalny. - Pierwsze decyzje już zapadły, nie będzie litości dla tych, którzy życie młodych, obiecujących ludzi chcą zamienić w piekło uzależnienia - oświadczył.
Właściciele próbują uniknąć kontroli
Na wieść o prowadzonej w sobotę akcji "Tajfun" część właścicieli sklepów z dopalaczami wywiesiła na drzwiach kartki "Dzisiaj nieczynne" - poinformował Janusz Dzisko, dyrektor warmińsko-mazurskiego sanepidu.
Informacje o zamknięciu sklepów pojawiły się na niektórych sklepach z dopalaczami w Elblągu. Powodem miałby być "bardzo ważny mecz" piłkarski miejscowej Olimpii. - My jesteśmy cierpliwi. Wejdziemy, jak już otworzą - powiedział Janusz Dzisko.
Na Warmii i Mazurach inspektorzy sanitarni i asystujących im kilkudziesięciu policjantów zamierzają do wieczora skontrolować blisko 40 punktów sprzedaży dopalaczy.
Według rzecznika sanepidu, w kilku miejscach inspektorzy napotkali na trudności przy kontroli. - Niektórzy właściciele sklepów z dopalaczami utrudniali inspektorom czynności, próbowali wynosić towar ze sklepów, zdarzały się przypadki, że demonstracyjnie darli postanowienia kontrolne - powiedział. Dodał, że dzięki pomocy policji udało się dotrzeć do właścicieli stron internetowych, poprzez które sprzedawane są dopalacze. Według sanepidu w większości skontrolowanych już sklepów i stoisk handlowych w woj. warmińsko-mazurskim nie było właścicieli. Decyzje o zamknięciu wręczane są sprzedawcom, którzy muszą podpisać się pod protokołem. Inspektorzy sanitarni pobierają próbki do badań, sporządzają protokół i plombują wejścia. W każdym z zamkniętych dotychczas sklepów znaleziono po kilkadziesiąt opakowań dopalaczy.
Według nadkomisarz Anny Fic z warmińsko-mazurskiej policji akcja w tym regionie przebiega - jak dotąd - bez incydentów.
Akcja w innych regionach
Rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie Anna Armatys poinformowała, że w woj. małopolskim kontrole miały objąć ok. 40 sklepów i hurtowni. Efekty akcji, w tym dokładna liczba skontrolowanych placówek, ilość zabezpieczonych specyfików czy nałożonych kar, będą znane w niedzielę. W akcji zostało zaangażowanych ponad 100 policjantów z całego województwa. Policja do tej pory nie ma informacji o ewentualnych incydentach.
Na terenie woj. dolnośląskiego w planach było skontrolowanie ponad stu sklepów, ale część z nich była zamknięta. - Inspektorzy zdecydowali o zamknięciu kilku sklepów, w których znaleziono produkt "Tajfun" lub podobnie do niego działające substancje - powiedział Wojewódzki Inspektor Sanitarny Jacek Klakocar.
W woj. świętokrzyskim kontrolowano 27 sklepów. Według rzeczniczki wojewody Agaty Wojdy, w pierwszych godzinach akcji nie udało się inspektorom sanepidu i policjantom wejść do wszystkich wyznaczonych sklepów. - Próby będą podejmowane do skutku - zapewniła. Rzecznik świętokrzyskiej policji Zbigniew Pedrycz powiedział, że w Kielcach już w piątek policja odwiedziła wszystkie siedem sklepów z dopalaczami i zarekwirowała towar, by przebadać go w laboratorium. Ma to związek z toczącym się postępowaniem ws. zatrucia dopalaczem 17-latka.
180 policjantów uczestniczyło w kontrolach w ponad 80 sklepach z dopalaczami w woj. zachodniopomorskim - poinformował rzecznik tamtejszej policji Przemysław Kimon. - W kilku przypadkach inspektorzy sanitarni i policjanci zastali sklepy zamknięte, mimo że - według informacji podanej na drzwiach - powinny działać. Policja dotrze do ich właścicieli - zapowiedział Kimon. Dodał, że w jednym ze sklepów znaleziono substancję, która "najprawdopodobniej jest narkotykiem".
Na Lubelszczyźnie skontrolowano wszystkie 21 sklepów z dopalaczami, inspektorom asystowało kilkudziesięciu policjantów.
W woj. kujawsko-pomorskim inspekcja odbyła się w 27 sklepach. "Akcję rozpoczęto o godz. 15. Kontrolę przeprowadzali powiatowi inspektorzy sanitarni w asyście policjantów. Pobrano próbki do badań laboratoryjnych, zamknięto i zaplombowano pozostały towar" - powiedział rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy Stanisław Gazda. Rzeczniczka tamtejszej policji Monika Chlebicz zaznaczyła, że podczas akcji policjanci sprawdzali czy w kontrolowanych sklepach nie ma narkotyków.
Na Podkarpaciu inspektorzy wkroczyli do 27 sklepów; byli wspierani przez 56 policjantów - poinformował rzecznik podkarpackiej policji podkom. Paweł Międlar.
W woj. podlaskim inspektorzy i blisko 50 policjantów weszło do 25 punktów sprzedaży dopalaczy. Jak informuje podlaska policja, 16 sklepów zostało zamkniętych, bo znaleziono wyroby, które mają być wycofane ze sprzedaży.
Dopalacze to substancje psychoaktywne, które mogą działać podobnie do narkotyków; można je legalnie kupować w Polsce. Są sprzedawane m.in. jako przedmioty kolekcjonerskie lub nawozy do roślin. Nie ma dokładnej statystki zatruć dopalaczami, w szpitalach kwalifikowane są one jako tzw. inne zatrucia.
NaSygnale.pl: Zdjęcia, które mogą zniszczyć twoje życie!