PolskaGiertych: program "Zero tolerancji" wymaga opracowania prawnego

Giertych: program "Zero tolerancji" wymaga opracowania prawnego

_Może rzeczywiście się uda w ciągu dwóch, trzech, czterech lat doprowadzić do stanu, do szkoły w której myśmy żyli_ - powiedział minister edukacji Roman Giertych w programie "Sygnały Dnia", emitowanym w Jedynce Polskiego Radia.

07.11.2006 | aktual.: 07.11.2006 10:45

Jacek Karnowski: Panie premierze, co dalej ze szkołą? Kiedy te pana programy, „Zero tolerancji”, kiedy to wszystko wejdzie w życie?

Roman Giertych: Dzisiaj mamy ustawę o systemie oświaty, pierwszą z tych ustaw, o których mówiliśmy jeszcze przed tymi wszystkimi tragediami, ale które wprowadzają bardzo ważne elementy, wprowadzają możliwość ustalenia stroju jednolitego, monitoring, pieniądze już są zabezpieczone w budżecie na monitoring w szkołach, spore środki, wprowadzamy kwestie związane z ustanowieniem nauczyciela funkcjonariuszem publicznym, wreszcie wprowadzamy rady rodziców, czyli angażujemy rodziców w problemy wychowawcze, w te problemy, które są bardzo istotne i które mają szansę być rozwiązane tylko wtedy, kiedy rodzice będą rzeczywiście zaangażowani w problemy swoich dzieci. Tak że dzisiaj jest pierwszy krok, bardzo ważny, przyjmujemy ustawę. Natomiast zmiany, te, które zapowiedziałem w piątek, wymagają opracowania prawnego. Myślę, że je przyjmiemy w formie uchwały Rady Ministrów za tydzień, a w następnych tygodniach będziemy stopniowo przyjmować konkretne przepisy.

J.K.: Bo w tej debacie, panie premierze, wokół pana propozycji właściwie taki najczęściej powtarzający się zarzut to jest właśnie akcyjność, pewna taka propagandowość tej akcji. Ma pan takie poczucie, że teraz wszyscy będą patrzyli na ręce, że to musi być domknięte, doprowadzone do końca? No bo inaczej ten zarzut akcyjności, takiego działania pod publiczkę się potwierdzi.

R.G.: Tylko ja o monitoringu, o jednolitych strojach mówiłem od samego początku i procedury przygotowania ustawy w rządzie trwają około dwóch miesięcy. Taka jest procedura ustawowa. Nawet sama konsultacja ze związkami zawodowymi zgodnie z ustawą trwa 30 dni. I myśmy doprowadzili tę ustawę do obecnego etapu, gdzie możemy ja przyjąć na posiedzeniu rządu. W przyszłym tygodniu może nad tą ustawą pracować Sejm. To nie jest kwestia akcyjności. To jest strategiczny plan realizowany w wielu aspektach, albowiem szkoły wymagają zmian w wielu, wielu aspektach. I dlatego jeżeli przedstawiam poszczególne aspekty, to nie można mówić, że to jest poszczególna akcja. To jest jeden plan, ciągłość pewnego rodzaju, bo i zaangażowanie rodziców, i monitoring, i kwestie „Zero tolerancji” w szkołach, czyli walka z przemocą, i kwestie związane z jednolitym strojem, i sprawy różnego rodzaju, które były, i ośrodki wsparcia wychowawczego, i praca społeczna w szkole. Te wszystkie zmiany mają pewną logikę.

J.K.: A kiedy szkoła będzie taka...?

R.G.: Jeszcze panu powiem, dwa miesiące temu podpisałem zobowiązanie, w którym określiliśmy, że zachowanie ucznia ma wpływ na promocję do następnej klasy. To jest też jeden z elementów pewnego planu, który jest realizowany, który został rozpisany na samym początku.

J.K.: Kiedy szkoła będzie taka, jak pan sobie wymarzył, bez patologii?

R.G.: Oj, panie redaktorze, to jest bardzo trudne pytanie. Wymaga to zaangażowania i nauczycieli, o które proszę, i dyrektorów szkół, i samorządów. Przy okazji, panie redaktorze, ponieważ bez przerwy chodzę do środków masowego przekazu, a nie prowadzę przez to kampanii wyborczej, bo ciągle rozmawiamy o tematach, które mają charakter niesamorządowy, chciałem zaapelować i poprosić wszystkich o poparcie Ligi Polskich Rodzin w wyborach samorządowych. I chciałem również zapowiedzieć, zwrócić się do pań, że ponieważ nie do wszystkich pań mogłem dotrzeć z różą wręczaną, do wszystkich starałem się wysłać kartkę z bardzo ładną różą, złożyć im najserdeczniejsze życzenia i prosić, żeby w niedzielę poszły do wyborów i zagłosowały na kandydatów z Ligi Polskich Rodzin. To też jest ważne z punktu widzenia szkoły, bo samorząd jest właścicielem większości polskich szkół i ma olbrzymi wpływ na to, co się w szkołach dzieje. Warto jest zintegrować plany Ministerstwa z tym, co robią samorządy w szkołach. Wtedy będzie to
jednolity plan i wtedy to, jak pan redaktor wspomniał, może rzeczywiście się uda w ciągu dwóch, trzech, czterech lat doprowadzić do stanu, do szkoły, panie redaktorze, w której myśmy żyli. Też była szkoła nie wolna od pewnych patologii...

J.K.: Nie idealna, ale była...

R.G.: Ale była bez przemocy, bez tej agresji, która jest w chwili obecnej. J.K.: Panie premierze, ale to jest też swego rodzaju kampania, pan jest politykiem. To nie jest zarzut zresztą, bo każdy polityk zabiega o głosy. Ale nie ma pan wrażenia, że te wszystkie pana działania, pana obecność w mediach to trochę na konto PiS-u idzie, takie przykręcenie śruby czy odbicie szkoły, przywrócenie w szkole to, co pan nazywa elementarnym początkiem, to trochę na rachunek PiS-u idzie? Bo w sondażach ani drgnęło – Liga Polskich Rodzin 3%. Gazety dziś pytają, czy jednak nie będzie połączenia z PiS-em, bo...

R.G.: A jakiego połączenia z PiS-em?

J.K.: Miałby pan zostać wiceprezesem, pomysł krąży w polityce od kilku miesięcy.

R.G.: Krąży wymysł Gazety Wyborczej czy kogoś innego. My z PiS-em różnimy się w sprawach fundamentalnych, w sprawach podejścia chociażby do wojny w Iraku. Pan premier Kaczyński od lat mówi, że to jest nasza wojna. Ja mówię, że to nie jest nasza wojna. Różnimy się w sprawie kwestii związanych z ochroną życia, różnimy się sprawach podejścia do gospodarki, również...

J.K.: Ostatnie zdanie puenty, panie premierze.

R.G.: ...różnimy się w sprawach polityki wewnętrznej. Natomiast jakie będzie poparcie, rozstrzygają na szczęście nie ci, którzy płacą za zlecane sondaże, tylko ci, którzy głosują, i o ich życzliwość w niedzielę serdecznie proszę.

J.K.: Tradycyjna niewiara Ligi Polskich Rodzin w sondaże. Dziękuję bardzo, panie premierze.

R.G.: Dziękuję uprzejmie.

Przeczytaj cały wywiad

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)