Giertych: prezydent nie jest niezależny od prezesa PiS
Oceniając 100 dni prezydentury Lecha
Kaczyńskiego, prezes LPR Roman Giertych skrytykował "zaangażowanie
prezydenta po stronie PiS". Za "dość udaną" uznał natomiast wizytę
prezydenta w USA oraz "ocieplenie relacji z Rosją".
31.03.2006 | aktual.: 31.03.2006 16:12
Bardzo negatywnie odebraliśmy zaangażowanie prezydenta po stronie PiS. Mamy taką sytuację, że prezydent i marszałek Sejmu nie są postaciami niezależnymi od partii i od szefa tej partii Jarosława Kaczyńskiego- powiedział Giertych dziennikarzom. W jego ocenie, "można powiedzieć, że władza skupia się w jednym ręku".
Pytany, czy prezydent powinien być bardziej aktywny w polityce wewnętrznej, Giertych odparł, że nie będzie krytykował Lecha Kaczyńskiego "za brak aktywności" w kraju, ponieważ "nie odczuwa potrzeby aktywności" prezydenta na tym polu.
Do minusów pierwszych stu dni prezydentury Kaczyńskiego lider LPR zaliczył także zamieszanie wokół przyznania Krzyża Zesłańców Sybiru gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu. Bardzo nie podobało mi się tłumaczenie, że prezydent nie wiedział co podpisuje. Dzięki Bogu, że nie był to akt wypowiedzenia wojny - ironizował Giertych.
Po ujawnieniu informacji o przyznaniu odznaczenia gen. Jaruzelskiemu, minister Andrzej Urbański wyjaśnił, że "do jednej z list - a prezydent akceptował tylko postanowienia, a nie listy osób - pracownik Kancelarii samowolnie dopisał nazwisko generała Jaruzelskiego".
Te 100 dni to była również wypowiedź w sprawie konstytucji europejskiej, która nam się bardzo nie podobała i która zakładała potrzebę wznowienia prac na konstytucją - dodał Giertych.
W lutym podczas wizyty we Francji prezydent Lech Kaczyński powiedział, że jego zdaniem trzeba zacząć pracować nad nowym instytucjonalnym porozumieniem UE. Jak ocenił, rozwiązania zawarte w odrzuconym już m.in. przez Francję traktacie konstytucyjnym UE są "niezupełnie aktualne".
Pytany o największy sukces prezydenta Kaczyńskiego, Giertych po dłuższym namyśle... nie odpowiedział.