Gehenna cielaka. Groziła mu eutanazja, ale zjawili się oni
Cielak utknął nad wodospadem i tylko krok dzielił go od śmiertelnego wypadku. Przestraszone i wyczerpane zwierzę w ostatniej chwili uratowali ratownicy rzeczni. Alternatywą była eutanazja.
23.06.2023 | aktual.: 24.06.2023 10:11
We wtorek wieczorem rolnik z norweskiego Nordfjordeid odebrał telefon z informacją, że jedna z jego 170 krów znajduje się w niebezpieczeństwie. Zwierzę musiało odłączyć się od grupy na pastwisku i zawędrować w głąb doliny. W efekcie utknęło nad wodospadem.
Cielaka w potrzasku wypatrzył spacerowicz. Od razu domyślił się, do kogo należy mała jałówka i skontaktował się z jej właścicielem. Rolnik początkowo chciał ratować niesfornego cielaka na własną rękę. Okazało się to jednak niemożliwe.
Zobacz także
- Zadzwonił do nas i powiedział, że sytuacja nie wygląda dobrze. Alternatywą była eutanazja. Rolnik podejrzewał, że zwierzę stoi tam już cały dzień - powiedział w rozmowie z VG Thomas Lefdal z grupy ratownictwa rzecznego korpusu Czerwonego Krzyża w gminie Eid.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Akcja ratunkowa nad wodospadem
Przez 12 lat funkcjonowania grupy, odbyli kilka misji ratunkowych. Zazwyczaj chodziło jednak o uwolnienie z opresji ludzi. - To pierwszy raz, kiedy udało się nam uratować tak duże zwierzę. Cielak ważył około 200 kilogramów, ze sprzętem mieliśmy do udźwignięcia około 300 kilogramów - opowiada Lefdal.
Podchodząc do zestresowanego cielaka, załoga musiała zachować szczególną ostrożność. W przeciwnym razie zwierzę mogłoby spaść do wodospadu. Oswojenie go zajęło im około 50 minut. W końcu założyli mu uprząż i wyciągnęli około 20 metrów w górę na bezpieczny grunt. Dwugodzinną akcję w napięciu z drugiej strony rzeki obserwował właściciel małej jałówki.