Ewa Błasik: polskie władze powinny podjąć kroki, by zrehabilitować obraz mojego męża w oczach świata
- Oczekuję, że polskie władze podejmą stosowne kroki, aby zrehabilitować mojego męża w oczach całego świata - mówi tygodnikowi "wSieci" Ewa Błasik, żona Andrzeja Błasika, dowódcy sił powietrznych RP, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
24.03.2014 | aktual.: 24.03.2014 10:00
Zarówno gen. Andrzej Błasik, jak i załoga Tu-154M, personel pokładowy i funkcjonariusze BOR byli trzeźwi w momencie katastrofy smoleńskiej - wynika z opinii biegłych, której wyniki ujawniła Naczelna Prokuratura Wojskowa. Opinię wydał Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie, opierając się na badaniach toksykologicznych próbek materiału biologicznego pobranych w toku czynności sekcyjnych ofiar katastrofy i przekazanych przez stronę rosyjską w sierpniu 2012 r. 5 marca opinię otrzymali wojskowi prokuratorzy prowadzący polskie śledztwo ws. katastrofy.
Ewa Błasik pytana "wSieci", czy to oficjalne potwierdzenie jest dla niej ważne, pamięcią wraca do konferencji prasowej MAK z 12 stycznia 2011 r. - Tatiana Anodina, szefowa MAK, w sposób bezczelny oskarżyła mojego męża. Ona miała czelność nam współczuć, by za chwilę oczerniać Andrzeja na oczach całego świata. Ta bezwzględna kobieta pohańbiła mundur polskich lotników i mundur polskiego generała - mówi.
Dopytywana, czy oczekuje, że rząd polski będzie prostował kłamstwa, odpowiada, że jego obowiązkiem jest dbanie o dobre imię i wizerunek poległych żołnierzy. - Oczekuję, że władze podejmą stosowne kroki, aby zrehabilitować mojego męża w oczach całego świata - przyznaje Ewa Błasik. Jednocześnie zaznacza, że "rządzącym bardzo pasowało, że mają kozła ofiarnego, którego można obarczyć wszystkim, bo nie żyje i nie może się bronić".
Żona gen. Błasika mówi, że dostaje wiele telefonów wsparcia. - Również byli lotnicy z 36. pułku transportowego dzwonią i mówią, że bardzo się cieszą z tego oświadczenia NPW. Polscy żołnierze w stalowych mundurach zasługują na prawdę o swoim dowódcy i naszych poległych lotnikach - puentuje.
Źródło: "wSieci"