Eskalacja protestów górników z JSW. Krwawe starcia z policją. Spółka straciła już ponad 180 mln zł
Strajk górników z Jastrzębskiej Spółki Węglowej przybiera na sile. Wczoraj doszło do starć z policją, w których kilka osób zostało rannych, a 10 aresztowano. W starciach brały udział także młode osoby, które wykorzystały sytuację do wszczęcia bójki. Górnicy i związkowcy blokują drogi, a spółka od momentu rozpoczęcia protestu straciła już ponad 180 mln zł. Dziś o godz. 13.00 zaplanowano kolejne rozmowy.
04.02.2015 | aktual.: 04.02.2015 22:03
To już siódmy dzień strajku górników z JSW. Od początku protestujący domagają się usunięcia ze stanowiska prezesa spółki Jarosława Zagórowskiego. Dzisiaj górnicy we wszystkich kopalniach spółki rozpoczęli strajk pod ziemią. W każdej kopalni podziemny protest prowadzi kilkadziesiąt osób. Ze względów bezpieczeństwa ograniczono liczbę strajkujących pod ziemią. Chętnych jednak nie brakuje.
- To odpowiedź na brak efektów kolejnej rundy rozmów - podkreślają przedstawiciele Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego JSW. Zdaniem Romana Brudzińskiego, wiceszefa Solidarności w JSW, fatalna sytuacja finansowa spółki to wina prezesa i jego nietrafionych inwestycji. - 80 mln kosztował remont siedziby zarządu spółki, 27 mln JSW wydała na hotel Różany Gaj w Gdyni. Wielomilionowe kwoty płyną do zewnętrznych firm, m.in. PR-owskich czy konsultingowych. W sumie to około 400 mln zł, które prezes chce uzyskać z realizacji programu naprawczego, sam wyrzucił w błoto - przyznaje Brudziński.
Tuż przed rozpoczęciem negocjacji wszczęto zamieszki przed siedzibą JSW. Wzięło w nich udział ponad 1000 osób. W starciach ucierpiała przynajmniej jedna osoba, 10 zostało aresztowanych. Policja musiała użyć broni gładkolufowej oraz gazu. Protestujący chcieli wedrzeć się do siedziby spółki.
Jak przyznaje rzecznik policji w Jastrzębiu Zdroju, w starciach nie brali udziału tylko górnicy. - Wśród demonstrujących i to trzeba zaznaczyć, byli pseudokibice. Osoby te, kiedy napierały na policjantów, miały zasłonięte twarze. Rzucali w policjantów czym tylko się dało: były to race, petardy, płyty chodnikowe. Tłum był naprawdę agresywny - przyznaje Magdalena Szust.
Dzisiaj o godz. 13.00 ma dojść do kolejnych rozmów pomiędzy stronami. - Mam nadzieję , że od tego momentu zaczniemy już spisywać jakiś kształt porozumienia. Myślę jednak, że przed nami jeszcze długa droga. Zarówno jedna, jak i druga strona twierdzi, że rozmów było za mało - twierdzi Longin Komołowski, mediator rządu w rozmowach z górnikami i JSW. Komołowski apeluje także o to, aby obie strony miały przygotowany już wstępne projekty porozumienia, aby można było je potem skonfrontować.