Zanim szef partii Zmiana został usunięty siłą przez policjantów, zdążył powiedzieć kilka zdań. Podkreślił, że przebywa w areszcie bezprawnie, gdyż wpłacono ustaloną przez sąd kaucję.
- Funkcjonariusz ABW jest człowiekiem niekompetentnym, będziemy wnioskować o jego przebadanie, ponieważ nic z zarzucanych mi czynów, nawet tych przez ABW nie stanowi w polskim prawie przestępstwa i to jest najśmieszniejsze. Oskarżają mnie o kształtowanie opinii publicznej. To pierwszy tego typu proces nie tylko w Polsce, ale też w Europie. Mam nadzieję, że zajmie się tym komisja europejska - mówił.
Piskorski przebywa w areszcie od prawie trzech lat. Prokuratura zarzuca mu szpiegostwo na rzecz Chin i Rosji w latach 2009-2016. Mężczyzna nie przyznaje się do winy, a jego obrońcy określają zarzuty jako niedorzeczne i twierdzą, że sprawa ma podłoże polityczne.
Zobacz także: Strajk nauczycieli. Halicki uderza w Zalewską i Szydło
- Jak widać, usta są zamykane również na tym poziomie. Proces jest utajniony z uwagi na rzekomy niepokój prokuratury o spokój i porządek społeczny, co jest samo w sobie kuriozum - mówił, gdy funkcjonariusze policji wpychali go na salę rozpraw.
Mateusz Piskorski w przeszłości był rzecznikiem prasowym Samoobrony. Wśród postulatów jego partii znajdziemy m.in. wyprowadzenie Polski z NATO I zawiązanie sojuszu militarnego z Rosją.
Źródło: onet.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl