Twoja pięćsetka nie przyjechała na czas, szef dał ci burę, ekspres do kawy był zepsuty, a ty już przed południem masz ochotę kogoś "zamordować"? Nie przejmuj się. Dziś Blue Monday - najgorszy dzień roku.
Dokładnie 13 lat temu brytyjski naukowiec Cliff Arnall wyliczył, że najbardziej depresyjny dzień w roku to jeden ze styczniowych poniedziałków. W 2011 roku uznano, że chodzi o trzeci. Arnall, ustalając najgorszy dzień w roku, wziął pod uwagę m.in. pogodę (jest zimno, dzień jest krótki i mamy mało słońca, kondycję ekonomiczną przeciętnego Europejczyka (druga połowa stycznia to czas, próbujemy się odkuć po świętach i Sylwestrze, przychodzą też nowe rachunki i terminy spłat), na początku stycznia dochodzi też przeświadczenie, że znów, kolejny raz nie dotrzymaliśmy postanowień noworocznych (nie rzuciliśmy palenia, nie wzięliśmy się za bieganie, itp.)
Arnall, który na uniwersytecie w Cardiff specjalizował się w sezonowych zaburzeniach nastroju, opracował nawet wzór na samopoczucie.
[W + (D-d)] x TQ/M x NA.
W to pogoda, D - długi, d – miesięczne zarobki, T – czas jaki minął od Bożego Narodzenia, Q – czas, który minął odkąd zarzuciliśmy swoje noworoczne postanowienia, M – poziom motywacji, NA – liczbę rzeczy, które mamy aktualnie do załatwienia.
Oczywiście wyliczenia Arnalla oraz sam Blue Monday traktowany jest raczej jako pseudonauka, jednak część ludzi woli w to wierzyć. Dlaczego? Dlatego, ze w końcu jest na co zrzucić złe samopoczucie i pecha.
A jak wy radzicie sobie w ten dzień?