Dziewięcioletni kolonista wypadł z trzeciego piętra
Dziewięcioletni kolonista z Chorzowa wypadł z trzeciego piętra pensjonatu "Urocze" w Muszynie. Chłopiec przebywa w szpitalu. Ma złamany kręgosłup i obrażenia głowy. Jest podłączony do respiratora. - informuje "Dziennik Zachodni".
Do wypadku doszło o godz. 12 w nocy z wtorku na środę. Dziewięcioletni Maciek z Chorzowa z nieznanych powodów wyszedł na balkon, przeszedł parę kroków i sforsował wysoką na metr dwadzieścia barierkę. Runął w dół jak kamień.
Upadek usłyszał jeden z wychowawców. Skończył się mecz Niemcy - Włochy. Jeszcze oglądał telewizję. Natychmiast zaalarmował pozostałych - opowiada recepcjonista pensjonatu, w którym doszło do tragedii. Natychmiast wezwaliśmy karetkę i policję. Przyjechali błyskawicznie. Wszystkie dzieci spały. Nikt nic nie słyszał. Do tej pory opiekunowie nie powiadomili ich o tragedii - relacjonuje pracownik hotelu.
Jeszcze w nocy powiadomiliśmy jego rodziców. Natychmiast pojechali do szpitala w Nowym Sączu - opowiada wstrząśnięty recepcjonista.
Kolonie w Muszynie dla dzieci ze Śląska zorganizowało katowickie biuro Rego Bis. Jego szefowa Gabriela Mańska-Sokullu jest już na miejscu wypadku. Funkcjonariusze z komisariatu w Muszynie sprawdzają wszystkie okoliczności wypadku.
Kolonistów pilnowało trzech opiekunów - wyjaśnia Beata Froehlich rzecznik policji w Nowym Sączu. Ponad wszelką wątpliwość ustalono, że byli trzeźwi i prawidłowo wypełnili swoje obowiązki. O godz. 22.00 sprawdzili, czy dzieci są już w łóżkach. Nic nie zakłócało ciszy nocnej - dodaje. (PAP)