PolskaDzieci wcześniej do szkoły czy nie? Rośnie liczba przeciwników

Dzieci wcześniej do szkoły czy nie? Rośnie liczba przeciwników

Rośnie liczba przeciwników posyłania sześciolatków do szkół. Niemal trzech na czterech Polaków jest przeciwnych posyłaniu dzieci wcześniej do pierwszej klasy - wynika z sondażu CBOS.

Dzieci wcześniej do szkoły czy nie? Rośnie liczba przeciwników
Źródło zdjęć: © WP.PL

Przeciwnych obniżeniu wieku szkolnego do lat sześciu, jest 73 procent ankietowanych. W ciągu roku odsetek przeciwników reformy wzrósł o 9 punktów procentowych. W tym samym czasie liczba zwolenników obecności sześciolatków w szkole spadła z 31 do 20 procent. CBOS zauważa, że opinie rodziców dzieci do lat sześciu w tej kwestii są bardzo zbliżone do ocen ogółu badanych.

Zmienił się sposób uzasadniania sprzeciwu wobec takich zmian. Do 71 procent - o sześć punktów procentowych - wzrosła liczba badanych przekonanych, że dzieci w tym wieku są za małe, by iść do szkoły. Znacząco - z 12 do 7 procent - zmniejszył się za to odsetek przeciwników obniżenia wieku szkolnego przekonanych, że reforma jest źle przygotowana.

Inny projekt rządu cieszy się z kolei znacznym poparciem. Trzy czwarte badanych uważa, że nowy system z jednym darmowym podręcznikiem, wypożyczanym uczniom przez szkoły jest lepszy niż wcześniejszy, w ramach którego rodzice kupowali podręczniki wybierane przez nauczycieli. Tylko jeden na dziesięciu ankietowanych preferuje wcześniejsze rozwiązanie. Większość badanych, 59 procent, dobrze ocenia polski system edukacji, ale blisko co trzeci spośród nich - 30 procent - wypowiada się o nim krytycznie. Notowania szkolnictwa od 2007 roku wzrosły o 8 punktów.

Badanie przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich wspomaganych komputerowo w dniach od 5 do 11 czerwca 2014 roku na liczącej 1044 osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.

Z czego wynika różnica pomiędzy powszechną obawą przed posłaniem sześciolatka do szkoły a tym, że ci, którzy już to zrobili, często chwalą sobie tę decyzję? - zastanawia się "Rzeczpospolita".

Autorka badań Pedagogium prof. Beata Maria Nowak tłumaczy to tzw. podstawowym błędem atrybucji. – Rodzice pytani o opinię na temat swojego dziecka kierują się własnymi obserwacjami dotyczącymi jego rozwoju, przy pytaniu o szerszą grupę mogą generalizować swoją ocenę i przytaczać powszechną opinię, nie biorąc pod uwagę własnych doświadczeń – powiedziała „Rz".

Inaczej tłumaczy to prof. Bogusław Śliwerski, szef Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN. - Do tej pory to rodzic podejmował decyzję o posłaniu sześciolatka do szkoły. W zdecydowanej większości trafiały tam dzieci najbardziej rozwinięte zarówno emocjonalnie, jak i intelektualnie, zapewne też z dużym wsparciem rodziny, stąd tak duży odsetek rodziców zadowolonych ze swojej decyzji - mówi gazecie Śliwerski.

W jego ocenie te deklaracje nie przekonują rodziców, którzy mają wątpliwości, czy ich dziecko jest gotowe do rozpoczęcia nauki.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)