Tuż po wybuchu sąsiedzi zadzwonili po straż i starali się sprawdzić, co z mieszkańcami domu przy ul. Pocztowej. Wszystkich udało się wyprowadzić.
To dwie kobiety w wieku 48 i 28 lat oraz dzieci w wieku 2 i 4 lat. - Poszedłem rąbać drzewo na podwórku i patrzę: dymi się! Straszny dym... Spytałem tylko, czy dzieci nie ma w środku. Usłyszałem, że wszyscy zostali już wyniesieni - mówił reporterom TVN24 mieszkaniec sąsiedniego budynku.
- Jedna osoba trafiła na SOR w Krotoszynie, matka z dwójką dzieci na oddział pediatryczny - powiedział w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" Tomasz Niciejewski ze straży pożarnej w Krotoszynie.
Dodaje, że strażakom udało się szybko ugasić ogień. Zniszczona została jednak duża część wyposażenia domu. Przyczyną eksplozji było prawdopodobnie niewłaściwe podłączenie butli z gazem w kuchni.
