Trwa ładowanie...
d2vwcpr
kanibal
22-04-2005 14:35

Dożywocie dla zabójcy-kanibala

Niemiecki Najwyższy Trybunał Federalny uchylił wyrok sądu krajowego w Kassel, skazujący na osiem i pół roku więzienia Armina Meiwesa, który zabił i częściowo zjadł poznanego za pośrednictwem internetu mężczyznę.

d2vwcpr
d2vwcpr

Sprawa "kanibala z Rotenburga" - jak nazwały Meiwesa niemieckie media - była o tyle bulwersująca, że ofiara sama złożyła swój los w ręce oprawcy.

Najwyższy Trybunał Federalny odrzucił stanowisko sądu pierwszej instancji, że czyn Meiwesa to zwykłe, a nie kwalifikowane zabójstwo. Jak wskazuje orzeczenie Trybunału, nie można wykluczyć, że sprawca dokonał swego czynu dla zaspokojenia popędu płciowego, co w niemieckim kodeksie karnym jest jedną z bezwzględnych przesłanek uznania zabójstwa za kwalifikowane.

W prawie niemieckim zabójstwo kwalifikowane (po niemiecku Mord) karane jest wyłącznie dożywotnim więzieniem, natomiast za zabójstwo zwykłe (Totschlag) sankcja taka grozi tylko w "szczególnie ciężkich przypadkach".

Postępowanie odwoławcze wszczęto z inicjatywy prokuratury, od początku uważającej makabryczny czyn mordercy-ludojada za zabójstwo kwalifikowane.

d2vwcpr

43-letni obecnie Meiwes, z zawodu informatyk, poznał swoją przyszłą ofiarę za pomocą Internetu, biorąc udział w forum dyskusyjnym o kanibalizmie. W marcu 2001 r. zaprosił inżyniera z Berlina, który zgodził się na zadanie mu śmierci, do swego domu w Rotenburgu nad Fuldą (Hesja). Meiwes okaleczył go, a następnie zabił, zadając mu ciosy w szyję nożem kuchennym. Potem pokroił zwłoki, zamroził, a porcje ludzkiego mięsa spożywał do posiłków. Przebieg zbrodni zapisał na kasecie wideo, którą oglądał następnie wiele razy.

Zatrzymany w rok po dokonaniu zbrodni dzięki wskazówce internauty, Meiwes przyznał się do czynu. W trakcie procesu zeznał, że już w okresie dojrzewania często wyobrażał sobie, że zabija i zjada ludzi. Podniecały go także sceny uboju zwierząt.

Skazując w styczniu ubiegłego roku Meiwesa na osiem i pół roku więzienia sędziowie z Kassel argumentowali, że popełnił on zwykłe, a nie kwalifikowane zabójstwo. Zabicie i dalsze wykorzystanie zwłok było elementem porozumienia między sprawcą i ofiarą. Dla obu stron druga osoba była instrumentem do spełnienia własnych życzeń - powiedział wówczas w uzasadnieniu sędzia Volker Muetze.

Sprawca, zjadając ciało, usiłował nawiązać jak najbliższą więź z ofiarą. Nie chodziło mu o zaspokojenie popędu seksualnego, lecz o zyskanie poczucia pewności i bezpieczeństwa - wyjaśnił Muetze. Najwyższy Trybunał Federalny w Karlsruhe nie uznał tej argumentacji i w poniedziałek skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez sąd krajowy we Frankfurcie nad Menem.

d2vwcpr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2vwcpr
Więcej tematów