"Donald Tusk nie przestrzelił"
Premier wcale nie przestrzelił apelując do IPN-u by nie był jednostronny, bo chociaż książki Zyzaka o Lechu Wałęsie nie wydał Instytut, to atmosfera wokół niego wynika z działań ludzi, którzy tam pracują - powiedział w "Sygnałach Dnia" wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna.
31.03.2009 10:17
Jacek Karnowski, Sygnały Dnia: Instytut Pamięci Narodowej znów na pierwszym planie, a to wszystko za sprawą książki Pawła Zyzaka "Lech Wałęsa – idea i historia". Książka człowieka zatrudnionego w IPN–ie, ale to nie jest publikacja IPN–u. Tymczasem premier Tusk, no, w bardzo mocnych słowach mówił: "Instytut ma szansę przetrwać tylko wtedy, jeśli będzie ideologicznie i politycznie neutralny", apeluje do pracowników IPN, by nie nadużywali środków publicznych, bo jeśli dalej będą tak jednostronni, nie będą mogli ich w przyszłości nadużywać. No, IPN nie wydał tej książki, panie premierze. Czy wobec tego premier trochę nie przestrzelił?
Grzegorz Schetyna: Nie, dlatego że atmosfera wokół IPN–u czy w IPN-nie nie jest dobra i to wynika z działań i dokonań ludzi, którzy są w Instytucie, którzy prowadzą prace badawcze. I trochę takie tłumaczenie... Wie pan, wiele rzeczy mogło się zdarzyć złych i one nie wywołują prostych konsekwencji, ale bywa tak czasami w życiu, że ta jedna rzecz przelewa szalę i...
Ale co konkretnie? Że Paweł Zyzak pracuje w IPN–ie?
- Tak. Bo uważam, że robienie takiego pracownika IPN–u... znaczy to jest demonstracja. Dlaczego on dostał tę pracę, jak można było poprowadzić naukowo taki produkt, jak można było naukowo zaakceptować takie rzeczy, które on w tej pracy swojej magisterskiej, a potem w tej książce umieszcza? Jak można zatrudniać taką osobę i do czego taka osoba jest IPN–owi potrzebna?
Jeśli pan Zyzak...
- Do badań naukowych?
Jeśli pan Zyzak... Andrzej Paczkowski, historyk, mówi: "Jeśli pan Zyzak byłby zatrudniony na Uniwersytecie Jagiellońskim, to trzeba by zlikwidować ten Uniwersytet?" - pyta retorycznie.
- Nie mówimy o likwidacji Uniwersytetu Jagiellońskiego. My nie jesteśmy przeciwni wolności badań naukowych, ale uważam, że IPN zajmuje się... Znaczy jeżeli mówiliśmy przez miesiące, że potrzebna jest biografia Lecha Wałęsy, 20 lat po 89 roku, po przełomie i obaleniu komunizmu w Polsce jest najlepszym czasem do tego, żeby świat taką biografię Lecha Wałęsy zobaczył i przeczytał, to jesteśmy świadkami tego, że otrzymujemy coś wyprodukowanego przez pracownika IPN–u, co jest kolejnym atakiem na Lecha Wałęsę, na część narodowej historii.
Ale to jest prosta sprawa – doświadczeni historycy nie dotykają się tematu, bo, nie wiem, uważają, że jest drażliwy, kontrowersyjny, że może im zaszkodzić, no to pisze młody człowiek.
- Ale...
No bo żaden ze znanych historyków przez 20 lat nie napisał biografii Lecha Wałęsy. To jest rzeczywiście dowód, że Polska jest w jakiejś mierze dziwnym krajem. Więc biorą się młodzi, no, piszą lepiej, gorzej...
- No, biorą się młodzi, znaczy, wie pan, bo IPN nie jest sam dla siebie swoim towarzystwem, oni nie piszą książki dla własnej satysfakcji, tylko...
Ale to nie IPN napisał.
- Ale ten człowiek został zatrudniony w IPN–ie. Tego nie rozumiem.