Dobrosz oskarża dziennikarzy o łapówkarstwo
Przewodniczący komisji śledczej ds PZU oskarżył dziennikarzy o przyjmowanie pieniędzy od spółki. Janusz Dobrosz (LPR) zapowiedział, że komisja zobowiąże zarząd PZU do wyjaśnienia, które redakcje pieniądze otrzymywały.
28.01.2005 | aktual.: 28.01.2005 16:01
W rozmowie z Polskim Radiem Wrocław Dobrosz podkreślił, że członkowie komisji wiedzą o przypadkach przepływu dużych pieniędzy do wybranych tytułów prasowych i stacji telewizyjnych. To nie były tylko reklamy - dodał Janusz Dobrosz. Zaznaczył, że nie była to działalność przestępcza, ale jak dodał zwykły, ordynarny sponsoring. Jego zdaniem spowodował on, że niektórzy dziennikarze piszący o PZU robią to nieobiektywnie. Dobrosz nie powiedział jednak, o jakie redakcje, publikacje czy dziennikarzy chodzi.
Przewodniczący komisji do spraw PZU zastrzegł, że nie chce atakować środowiska dziennikarskiego jako takiego.
Dobrosza interesuje też, czy PZU nie finansował w jakimś zakresie np. materiałów wyborczych w trakcie poprzedniej kampanii wyborczej do Sejmu. Poseł dodał, że zamierza zgłosić projekt uchwały, być może na najbliższym posiedzeniu komisji w środę, mającej na celu zbadanie ewentualnych przepływów finansowych do mediów.
Tzw. "reklamowy" wątek wyprowadzania pieniędzy z PZU za pośrednictwem agencji public relations pojawił się w śledztwie, w którym podejrzanych m.in. o działalność na szkodę spółki jest 17 osób, m.in. b. szef PZU Życie Grzegorz Wieczerzak. Śledztwo prowadzone jest od 2002 r.
Jak donosiły w 2003 roku media, śledztwo wykazało, że ogromne zamówienia reklamowe od Grzegorza Wieczerzaka otrzymała spółka PressNet, której prezesem był Paweł C. (były rzecznik prasowy wicepremiera w rządzie Jerzego Buzka, Janusza Tomaszewskiego). Prokuratura stwierdziła, że zamówienia, za które zapłacono ponad 20 mln zł, były fikcyjne. Kontrakty podpisywano w ostatnich dniach urzędowania Wieczerzaka.