Trwa ładowanie...
01-08-2007 08:44

Dług pokolenia – Lech Wałęsa dla WP

Wiele im zawdzięczamy. Za rok 1944 - pięknym dwudziestoletnim. Dziś – osiemdziesięcioletnim. Już ich niewielu, a ciągle silni. Ci, co odeszli, zostawili nam wiele. Ci, co zostali, mogą dać jeszcze więcej.

Dług pokolenia – Lech Wałęsa dla WPŹródło: AFP
d1d5xti
d1d5xti

Mieliśmy jako pokolenie ich dzieci wiele szczęścia. Mieliśmy od kogo uczyć się patriotyzmu, podpatrywać walkę o sprawę i dla sprawy. To zaprocentowało po latach, w 1980 roku i później. Nie zmarnowaliśmy ich walki, ich ofiar. Dziś mogą widzieć, że było warto, że mamy prawdziwie wolną Polskę, chociaż problemów nie brakuje. Tamta ofiara z roku '44 miała sens.

Powinni to rozumieć dzisiejsi dwudziestoletni. I rozumieją, Wbrew temu, co się o nich mówi. Nawet, jeśli wyjeżdżają z Polski za chlebem, to oni to naprawdę rozumieją. I korzystają z tego zwycięstwa, umieją to robić. O to też była przecież walka pokoleń ich dziadków, a później ich rodziców. Mają się do czego odnosić w szukaniu własnej tożsamości, punktów odniesienia i przyszłej pozycji na świecie. Wystarczy, że spojrzą na polski Sierpień. Otwiera się bolesną i wielką kartą Powstania, w środku jest Cud na Wisłą i zatrzymanie naporu bolszewików, a kończy się podpisaniem Porozumień Sierpniowych – symbolu nadziei i solidarności. To przykłady różnych czasów i okoliczności, różnych sposobów walk o Polskę i różnych zwycięstw. Dziś te zwycięstwa trzeba odpowiednio zagospodarowywać, tak, żeby pielęgnować pamięć, ale nie poprzestawać na niej i umiejętnie korzystać z wywalczonej wolności.

Otrzymałem wczoraj tytuł honorowego obywatela miasta stołecznego Warszawy. Dziękuję Warszawie! Znalazłem się w tak pięknym gronie mocno zasłużonych, także tych, co walczyli w Powstaniu. Jeszcze mocniej uświadomiłem sobie, jak to dobrze, że mogłem ich historycznie, z opowieści i relacji podpatrywać i podsłuchiwać. Ich walka to była dla mnie lekcja. Kolejne zrywy Polaków przeciwko narzuconemu systemowi także. Rozumiałem, że tym razem, w 1980 roku, musimy się poderwać, ale zastosować odpowiednie do czasu metody walki ze złem. Miałem szczęście, że było do kogo i do czego się odwoływać. Wczoraj także z uwagą przysłuchiwałem się życiorysom wielu laureatów. To przejmujące historie, prawdziwe lekcje patriotyzmu. Chwilami było mi żal, że takie życiowe drogi już się nie powtórzą. Z drugiej strony odczuwałem radość, że nie muszą się powtórzyć, że kolejne pokolenia Polaków nie będą zmuszone do walki z bronią w ręku, a raczej z głową na karku. O to walczyły poprzednie pokolenia. Cześć im i chwała!

Dziś, o godzinie W, o 17.00, kiedy cała Polska ma się na chwilę zatrzymać i oddać hołd Powstańcom, będę już w Wielkiej Brytanii. Spotkam się z harcerzami z całego świata podczas ich zlotu. Nie inaczej musieli wyglądać przyszli Powstańcy przed 1944 rokiem. Może bardziej doświadczeni, dojrzali, widzieli więcej, ale z nieodmienną młodzieńczą beztroską i entuzjazmem. Chcę tym harcerzom mówić właśnie o patriotyzmie, który hartuje się w ciężkich dniach, a nie można go odrzucać w spokojnych i codziennych chwilach. To znamienne doświadczenie. We wtorek byłem wśród żyjących legend, bohaterów, a dziś jestem wśród młodego pokolenia, które szuka dla siebie patriotyzmu i oddania sprawom wyższym. Moje pokolenie jest takim pomostem między nimi. Chyba nawet nie najgorszym... Wolę im pokazywać takie przykłady i tak mówić o historii. To znacznie lepsza lekcja historii niż nic nie wnoszące rozdrapywanie dawnych, ledwo zabliźnionych ran, roszczeniowość czy rozliczenia. Zaszliśmy tak daleko i takim wysiłkiem w dialogu narodów
naznaczonych piętnem wojny, że nie wolno nam teraz tak łatwo przekreślać tego wszystkiego. To niepoważne i zgubne, kiedy nakręca się kampanię na temat wysiedlonych. Ale nawet w takich sytuacjach nieodpowiedzialne jest pogrywanie na tej delikatnej materii argumentami, że gdyby nie Niemcy, to byłoby nas sześćdziesiąt milionów. Nie tak buduje się dialog, nawet jeśli racja moralna i historyczna jest po naszej stronie. Nie powinno nikomu nawet przychodzić do głowy, żeby dzisiejszych młodych Niemców obwiniać za winy ich dziadków. Ale to znów nie znaczy, że ci sami młodzi Niemcy mogą z taką łatwością zapominać, a co gorsza zamazywać własną historię. Zdrową tożsamość można budować na chlubnych kartach historii, ale i na błędach przeszłości.

Dobrze są ciągle z nami ci piękni osiemdziesięcioletni. To żywe świadectwo i prawda o nas samych. Dobrze, że są już ci piękni dwudziestoletni. To prawdziwa szansa i nadzieja.

* Prezydent Lech Wałęsa dla Wirtualnej Polski*

d1d5xti
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1d5xti
Więcej tematów