Świat"Die Welt": Koniec uprzejmości - Merkel straciła cierpliwość do Polski

"Die Welt": Koniec uprzejmości - Merkel straciła cierpliwość do Polski

Polsko-niemiecki handel kwitnie, ale relacje polityczne między Berlinem a Warszawą znajdują się w impasie. Czy Angela Merkel spisała Polskę na straty? - pyta "Die Welt".

Prezydent Niemiec Frank Walter-Steinmeier oraz prezydent Polski Andrzej Duda (zdj. arch.)
Prezydent Niemiec Frank Walter-Steinmeier oraz prezydent Polski Andrzej Duda (zdj. arch.)
Źródło zdjęć: © East News | WOJTEK RADWANSKI/AFP/East News
Piotr Białczyk

26.06.2021 12:09

"Polska, dotychczas jeden z centralnych partnerów Niemiec w UE, popadła w niełaskę u władz w Berlinie. Najważniejsze konsultacje międzyrządowe spadły w tym roku z agendy - prawdopodobnie na polecenie pani kanclerz. Nadszarpnięte relacje mają daleko idące następstwa" - pisze warszawski korespondent „Die Welt” Philipp Fritz. Jego komentarz ukazał się w sobotnim wydaniu niemieckiej gazety.

Brak konsultacji międzyrządowych uznany został przez stronę polską za afront, tym bardziej, że właśnie przypadała 30 rocznica podpisania polsko-niemieckiego Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. "Zamiast zaprosić do Berlina polskiego premiera Mateusza Morawieckiego, strona niemiecka wysłała do Warszawy prezydenta federalnego Franka Waltera Steinmeiera, który zrealizował jedynie krótki program i wygłosił przemówienie. Z polskiego punktu widzenia była to degradacja" - czytamy w "Die Welt".

Załamanie w relacjach polsko-niemieckich

"Ta sytuacja jest dowodem na załamanie w relacjach niemiecko-polskich" - ocenia autor. Jak pisze, stosunki gospodarcze są bardzo dobre - Polska należy do najważniejszych partnerów handlowych Niemiec, a Niemcy są dla Polski partnerem handlowym numer jeden. "Natomiast jeśli chodzi o politykę, obie strony nie mają sobie najwidoczniej wiele do powiedzenia" - stwierdza Fritz.

Ze względu na demontaż praworządności i dyskryminację mniejszości seksualnych, Polska od dawna nie jest postrzegana jako konstruktywny partner w UE. Pomimo tego niemiecki rząd dotychczas przestrzegał norm. Merkel i szef MSZ Heiko Maas wyraźnie powstrzymywali się z krytyką.

Fritz tłumaczy, że niemieckie władze starały się, aby konflikt o praworządność nie stał się sporem polsko-niemieckim, lecz odbywał się na szczeblu unijnym. W centrum relacji dwustronnych miały znajdować się sukcesy we współpracy gospodarczej. Autor przypominał niedawny wywiad sekretarza generalnego CDU Paula Ziemiaka dla "Tagesspiegla", w którym niemiecki polityk opowiedział się za kooperacją z Polską w budowie farm wiatrowych i za utworzeniem niemiecko-polskiej brygady wojskowej.

Antyniemiecka kampania polskich mediów państwowych

Zdaniem Fritza zarówno powściągliwa postawa Berlina w kwestii praworządności, jak i wysuwanie na pierwszy plan spraw gospodarczych nie spotkały się z pozytywną oceną polskich mediów państwowych. "Od lat w swoich kampaniach przedstawiają one władze w Berlinie jako oderwane od świata, lewicowo-liberalne, opanowane przez dążenie do mocarstwowości i antypolskie" - pisze Fritz przypominając, że w ubiegłym roku prezydent Andrzej Duda zarzucił nawet Niemcom mieszanie się do kampanii przed wyborami w Polsce.

Podgrzewanie nastrojów od czasu zwycięstwa PiS w wyborach parlamentarnych w 2015 r. obciąża relacje między parlamentarzystami, ministrami i dyplomatami. Do tego dochodzą poważne tematy sporne jak Nord Stream 2, żądania reparacji wojennych i ostatnio plany budowy dwóch elektrowni atomowych w pobliżu granicy.

"Wydaje się, że Niemcy spisały Polskę jako europejskiego partnera na straty" - ocenia dziennikarz "Die Welt" powołując się na opinie parlamentarzystów i dyplomatów.

Autor cytuje posła SPD Dietmara Nietana, który dostrzega po obu stronach "koniec uprzejmości”. Niemiecki socjaldemokrata od lat zaangażowany w porozumienie między Niemcami a Polakami zaleca jednak stronie niemieckiej ostrożność. "Nie wolno utożsamiać rządu w Warszawie i jego zwolenników z całą Polską" - ostrzega Nietan.

Poseł SPD opowiada się za ożywieniem na szczeblu parlamentarnym dialogu o wartościach. Socjaldemokrata przestrzegł swoich rodaków przed "wymądrzaniem się" w stosunkach z Polakami. Przypomniał, że Niemcy nie zadali sobie trudu, aby włączyć Polskę w projekt Nord Stream 1 i 2.

"Oczywiście nie możemy pogodzić się z tym, że jakieś państwo depcze wartości Unii Europejskiej" - tłumaczy Nietan. Jego zdaniem należy jednak znaleźć właściwy ton krytyki, a tego najwidoczniej zabrakło.

Nacjonalistyczne tendencje po polskiej stronie

"Atmosfera jest zatruta" - ocenia pragnąca zachować anonimowość niemiecka posłanka. Jak zapewnia, relacje z Polską są dla niej bardzo ważne, ale niestety "nie ma prawie żadnych punktów zaczepienia".

Jak zaznacza, w rozmowach z polskimi partnerami od lat zaobserwować można "silne nacjonalistyczne tendencje". "To bardzo nieprzyjemne" -  podkreśla posłanka cytowana przez "Die Welt". Fritz przypomina o niedawnym wystąpieniu w parlamencie Brandenburgii ambasadora RP Andrzeja Przyłębskiego. "(Dyplomata) wykorzystał tę okazję do publicznego policzenia się z niemieckimi mediami. To był skandal, brandenburscy parlamentarzyści byli zszokowani" - czytamy w "Die Welt".

Fritz przypomina, że nowy ambasador RFN musiał przez kilka miesięcy oczekiwać na zgodę na objęcie placówki w Warszawie, a niemiecka oferta pomocy w walce z pandemią została przez Polskę uznana za mieszanie się w polskie sprawy i odrzucona.

Zdaniem dziennikarza "Die Welt" ochłodzenie w stosunkach polsko-amerykańskich po przejęciu władzy przez Joe Bidena wpływa także na relacje niemiecko-polskie.

Do jakich projektów potrzebna jest Polska?

"Polska była ulubionym partnerem europejskim Trumpa, co podnosiło w oczach pozostałych Europejczyków prestiż władz w Warszawie, szczególnie, gdy trzeba było nawiązywać kontakty z Waszyngtonem. Teraz Warszawa musi stawiać w dłuższej perspektywie na Niemcy. Tutaj (w Berlinie) zadaje się coraz częściej pytanie, do jakich politycznych projektów potrzebna jest Polska" - czytamy w "Die Welt".

Takim obszarem współpracy mogłaby być polityka wschodnia. Poseł Zielonych Manuel Sarrazin wytyka rządowi Niemiec, że nie zawsze traktuje poważnie polskie interesy bezpieczeństwa, w tym zagrożenie ze strony Rosji. Polska przyjęła do wiadomości propozycję szefa Zielonych Roberta Habecka, aby wysłać broń na Ukrainę, ale także to, że partia ta szybko zmodyfikowała swoje stanowisko.

"Brak woli do poprawy relacji polsko-niemieckich zszedł ze szczebla politycznego na poziom ministerialny" - pisze dziennikarz "Die Welt". Polscy eksperci nie palą się do inicjowania projektów z Niemcami obawiając się, że takie działania nie zyskają aprobaty. "Jak widać, ton nadawany przez media państwowe odnosi skutek" - konkluduje Fritz.

Autor: Jacek Lepiarz

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (991)