Ryszardowi Milewskiemu wymierzono karę zakazu awansowania i podwyżek, zasiadania w kolegium sądu i sprawowania funkcji jego prezesa. Wyrok jest konsekwencją rozmowy telefonicznej, którą we wrześniu 2012 r. sędzia Milewski przeprowadził z osobą podającą się za pracownika kancelarii premiera.
Jako prezes sądu miał on wyrazić gotowość ustalenia dogodnego dla premiera terminu posiedzenia aresztowego w sprawie prezesa Amber Gold.
Gdy sprawa wyszła na jaw okazało się, że do sędziego zadzwonił dziennikarz. Kiedy nagranie ujrzało światło dzienne obrona kwestionowała autentyczność ujawnionej rozmowy.
Sąd apelacyjny uznał jednak, że taśmy nie są montowane, a wina sędziego jest bezsporna.
Wymierzając karę sąd podkreślił, że rozmowa wywołuje wątpliwość, co do bezstronnego wykonywania obowiązków. Prezes sądu w szczególny sposób powinien wykazywać niezależność od jakiejkolwiek władzy - podreślano.