"Czuję się upokorzona". Nauczycielka odpowiada Szczerskiemu

Pani Elżbieta ma 54 lata. Jest polonistką z trzydziestoletnim stażem. Słowa prezydenckiego ministra Krzysztofa Szczerskiego o "celibacie" oburzyły ją. - To jest tak potwornie upokarzające i poniżające. Jak uderzenie w twarz - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską.

"Czuję się upokorzona". Nauczycielka odpowiada Szczerskiemu
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

- Nauczyciele nie mają obowiązku życia w celibacie - ocenił w sobotę w rozmowie z radiową Trójką szef Gabinetu Prezydenta RP Krzysztof Szczerski. Zasugerował tym samym, że przedstawiciele tego zawodu mogą mieć dzieci, dzięki czemu będą im przysługiwały świadczenia takie jak 500 plus.

Pani Elżbieta, gdy tylko przyszła dziś do pracy, rozmawiała o tych słowach ze współpracownikami. Wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że słowa prezydenckiego ministra to pogarda dla nauczycieli. - To jest tak potwornie upokarzające i poniżające. Jak uderzenie w twarz. Nie spodziewałam się tego po panu Szczerskim. Wydawało mi się, że jest to zdroworozsądkowy człowiek. A to było potworne uderzenie - komentuje pani Elżbieta, polonistka z trzydziestoletnim stażem.

- Do kogo pan Szczerski to mówi? Ja swoje dzieci już wychowałam. Musiałam sobie poradzić bez 500 plus. Mam 54 lata. I mając tyle lat mam rodzić dzieci, żeby dostać 500 plus? Mieliśmy dzieci nie dlatego, że ktoś nam dawał pieniądze. Chcieliśmy je po prostu mieć - mówi polonistka. - A młodzi? Jak młodzi nauczyciele mogą planować dzieci, jak zarabiają 1700 zł? Przecież oni mają problem z wynajęciem mieszkania. Te 500 zł dodatkowe nic im nie pomoże - dodaje.

Tamara: absurdalna propozycja

O słowach prezydenckiego ministra porozmawialiśmy jeszcze z dwoma kobietami po pięćdziesiątce, wieloletnimi nauczycielkami z dwóch różnych miast. Są wściekłe.

Pani Tamara jest nauczycielką w szkole podstawowej. Wcześniej uczyła w gimnazjum. Swój zawód wykonuje od kilkudziesięciu lat.

- Bardzo dziękuję za tę absurdalną propozycję pana Szczerskiego. Na coś takiego nie ma nawet słów - komentuje pani Tamara. I dodaje: Jestem po 50 i nie mogę już mieć dzieci.

- Nawet te nauczycielki, które mogą mieć jeszcze dzieci, nie będą zachodzić w ciążę na potęgę specjalnie po to, żeby dostać świadczenie - stwierdza oburzona nauczycielka.

Ania: czyli wszyscy na macierzyński?

Pani Anna ponad trzydzieści lat pracuje jako nauczycielka. Za propozycję Szczerskiego również bardzo dziękuje i mówi: - Nie skorzystam. Ja już dzieci nie urodzę, ale chciałabym godnie wychować te, które mam.

- Denerwują mnie wypowiedzi polityków. Ta już naprawdę jest przesadna, wręcz urągająca. To w takim razie nauczyciele mają przebywać jeszcze na urlopach macierzyńskich, a nie dzieci uczyć? Praca z dziećmi, to pierwsze ogniwo do dalszej edukacji. Od nas zależy los w dorosłym życiu każdego człowieka - komentuje nauczycielka. - Wypowiedzi polityków powinny być przemyślane i nie obraźliwe dla żadnej grupy - ocenia.

Jej zdaniem wynagrodzenie nauczycieli nie jest absolutnie adekwatne do świadczonej pracy. - Nie pracujemy tylko w szkole, ale i w domu. Przygotowujemy się do zajęć na następne dni. Jakby to było normą - dodaje.

Związek Nauczycielstwa Polskiego ogłosił w poniedziałek swoje dalsze plany dotyczące strajku nauczycieli w Polsce. Do 25 marca w polskich szkołach przeprowadzone zostanie referendum dotyczące przystąpienia do ewentualnego strajku. Ten rozpocząłby się 8 kwietnia w szkołach, w których zdecydowano się na taki krok. Potrwałby do odwołania.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
nauczycielkikrzysztof szczerskistrajk
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1032)