Czechy sięgają po pomoc USA. Potrzebują gwarancji bezpieczeństwa
Czechy zakończyły ratyfikację traktatu o współpracy obronnej ze Stanami Zjednoczonymi. Umowa została podpisana przez prezydenta Petra Pavela. Dokument wymaga jeszcze złożenia podpisu przez premiera Petra Fiali. Ten ma to zrobić tuż po powrocie z wakacji, które spędza w Chorwacji.
Pomimo protestów przeciwników obecności żołnierzy amerykańskich na terytorium Czech obie izby poparły dokument znaczną większością głosów. Głosowało za nią 66 z 72 posłów w Senacie i 115 ze 144 posłów w Izbie Reprezentantów.
Według minister obrony Jana Černochovej (ODS) traktat obronny ze Stanami Zjednoczonymi daje Czechom kolejną gwarancję bezpieczeństwa i jest szczególnie ważny w obliczu rosyjskiej agresji militarnej w Ukrainie. – W tej sytuacji nie możemy obejść się bez silnego sojuszu z innymi demokratycznymi krajami – podkreśliła Černochová podczas parlamentarnego zatwierdzania traktatu.
Przedstawiciele rządu oraz ruchu opozycyjnego ANO podkreślali, że porozumienie nie dotyczy pobytu amerykańskich żołnierzy ani budowy baz sił zbrojnych USA w Czechach. Zaznaczyli, że dłuższa obecność armii amerykańskiej w kraju zawsze musiałaby zostać zatwierdzona przez parlament. Wtedy status prawny amerykańskich żołnierzy byłby regulowany przez traktat obronny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Leopardy na froncie. Niemiecki czołg nagrany w akcji
Przedstawiciele koalicji odrzucili również porównanie porozumienia do "tymczasowego" pobytu wojsk radzieckich w byłej socjalistycznej Czechosłowacji po 1968 roku.
Większość krajów NATO ma umowę obronną lub podobny dokument ze Stanami Zjednoczonymi. Ze wschodnich członków Sojuszu bez takiej umowy pozostały tylko Czechy.