Mediolański dziennik zauważa, że sytuacja stała się tak poważna, iż próbę zaprowadzenia spokoju podjęli prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Władimir Putin, którzy w piątek - z inicjatywy szefa polskiego państwa - rozmawiali przez telefon o mnożących się incydentach. "To wojna na pięści" - ocenia "Corriere della Sera".
Relacjonując wszystkie przypadki, poczynając od sprawy pobicia dzieci rosyjskich dyplomatów w Warszawie, włoska gazeta dodaje, że zarówno pracownicy ambasady RP w Moskwie, jak i korespondent "Rzeczpospolitej" zostali poturbowani w niemal identyczny sposób.
"To ta sama technika. Dlatego wiele osób podejrzewa, że jest to akcja przygotowana przez służby specjalne, by Polacy dostali to, na co zasłużyli" - pisze dziennik. Przypomina także, że stosunki między Warszawą a Moskwą, dalekie od idylli, pogorszyły się jeszcze bardziej, gdy Polska poparła ukraińską "pomarańczową rewolucję". Według gazety, właśnie to wydarzenie leży u podstaw ostatnich epizodów.
W relacji przytoczono także fragment komunikatu, wydanego przez Kreml po telefonicznej rozmowie prezydentów, zgodnie z którym "zgodzili się oni, że do działania muszą przystąpić wszystkie struktury władzy zarówno w Warszawie, jak i Moskwie oraz, że na stosunki między dwoma państwami nie mogą wpływać fobie i oceny przeszłości".
"Ale czy Polacy na pewno zgodzą się z tym komunikatem?"- pyta na zakończenie "Corriere della Sera".
Sylwia Wysocka