Clinton: rezolucja ONZ bez konsekwencji dla Syrii jest bez sensu
Rezolucja ONZ w sprawie Syrii, która nie będzie miała konsekwencji dla Damaszku, nie ma sensu, gdyż syryjski prezydent Baszar el-Asad zignorowałby ją - powiedziała w niedzielę we Władywostoku sekretarz stanu USA, Hillary Clinton.
09.09.2012 | aktual.: 09.09.2012 10:15
Szefowa amerykańskiej dyplomacji, która uczestniczy w szczycie Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC), podkreśliła, że jest gotowa współpracować z Moskwą w kwestii nowej rezolucji dotyczącej Syrii, lecz uprzedziła, że USA zwiększą presję, aby położyć kres reżimowi Asada, jeśli rezolucja ta nie przyniesie właściwych skutków.
- Nie ma sensu przyjmować rezolucji, która nie będzie miała konsekwencji dla Damaszku, gdyż już wiele razy widzieliśmy, jak Asad się niczym nie przejmuje i kontynuuje ataki na własny naród - powiedziała dziennikarzom w ostatnim dniu szczytu we Władywostoku na rosyjskim Dalekim Wschodzie po spotkaniu z prezydentem Władimirem Putinem i ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem.
Clinton podkreśliła, że istnieją głębokie różnice pomiędzy Rosją a USA w kwestii rozwiązania kryzysu syryjskiego. - Musimy być realistami. Nie porozumieliśmy się w sprawie Syrii. Różnice są i możliwe, że pozostaną - dodała. Jednocześnie zapowiedziała, że USA i ich sojusznicy będą wspierać syryjską opozycję w walce z reżimem Asada.