CIR: politycy SLD nie latają na koszt państwa
Według "Życia Warszawy" "powstało podejrzenie, że włodarze SLD latali
do Kielc, Bydgoszczy, Wrocławia i Warszawy rządowymi maszynami na
koszt państwa". "Nie można mówić o jakimkolwiek zaniechaniu
w całej sprawie" - napisano tymczasem w komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu.
Poniedziałkowa gazeta napisała, że "chodzi o przeloty władz Sojuszu poprzedzające kongres tej partii 14 i 23 czerwca br.".
CIR wyjaśnia w komunikacie, że we wnioskach do szefa kancelarii premiera Marka Wagnera o zapewnienie przelotów do Kielc (14 czerwca br.) oraz Bydgoszczy i Wrocławia (23 czerwca), wskazano, że koszty ma pokryć Rada Krajowa SLD.
Z artykułu gazety wynika, że do tej pory nie zapłacono za koszty cateringu i wyposażenia pokładowego. Według CIR, rachunki za catering i wyposażenie pokładowe za oba przeloty, wystawione Radzie Krajowej SLD, są w trakcie realizacji, a gdyby termin ich opłaty nie został dotrzymany, kancelaria uruchomiłaby właściwe dla tego typu sytuacji procedury.
CIR wyjaśnia, że Kancelaria Premiera ma ramową umowę na tego typu usługi z PLL LOT, dlatego to właśnie Kancelaria była bezpośrednim odbiorcą tych faktur. Nie oznacza to, że je sfinansowała. Zostały one przekazane Radzie Krajowej SLD.
Na zarzut, że Rada Krajowa SLD nie zapłaciła za bezpośrednie koszty przelotów, CIR odpowiedziało, że w przypadku przelotów samolotami i śmigłowcami rządowymi innych instytucji zamawiających (poza Kancelarią Prezydenta RP, Kancelarią Sejmu i Senatu oraz Kancelarią Prezesa Rady Ministrów), koszty te ustalane są w oparciu o dane 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. "W przypadkach lotów SLD trwa obecnie - zgodnie z procedurą - ustalanie tych kosztów" - głosi komunikat CIR.(iza)