Cimoszewicz: nie wpadajmy w histerię
Minister spraw zagranicznych Włodzimierz
Cimoszewicz uważa, że brak wspólnego stanowiska negocjacyjnego
UE w sprawie rolnictwa, nie stanowi zagrożenia dla rozszerzenia
Unii Europejskiej i nie należy w związku z tym rozbudzać histerii.
24.06.2002 | aktual.: 27.06.2002 18:27
Kraje członkowskie Unii zapowiedziały, że to stanowisko - które miało być gotowe w czerwcu - zostanie przedstawione dopiero w listopadzie.
Byłoby oczywiście źle, gdybyśmy wzniecali nadmierne emocje, gdyby - nie daj Boże - jakaś histeria się pojawiła - powiedział szef MSZ, który uczestniczył w poniedziałek w spotkaniu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z ambasadorami "15". Nie chcę powiedzieć, że nie ma problemu, ale bardzo by mi zależało, żeby nie demonizować, żeby nie przesadzić - dodał Cimoszewicz.
Minister zwrócił uwagę, że przebieg kampanii wyborczej w Niemczech przejawia się w unikaniu problemów kontrowersyjnych, które mogłyby być wykorzystywane przez rywali, a brak gotowości Niemców w tej kwestii w sposób oczywisty zaowocował brakiem stanowiska Piętnastki.
Zdaniem szefa MSZ, końcówka negocjacji z Unią będzie niewątpliwie emocjonująca i byłby naiwny ten, kto by sądził, że to wszystko przebiegnie spokojnie, bardzo dyplomatycznie i że po dwóch godzinach uda się ogłosić sukces.
To będzie wojna nerwów, wojna argumentów, to będzie test nie tylko zręczności dyplomatycznej negocjatorów i polityków, ale także rzeczywistych wpływów, rzeczywistego potencjału wszystkich uczestników końcowej fazy tego przedsięwzięcia - przewiduje minister.
Jego zdaniem, nikt nie powinien być jednak zaskoczony tym, że państwa krytykujące wspólną politykę rolną w jej dotychczasowym kształcie chcą skorzystać z okazji, żeby wywrzeć silniejszą presję na przywiązanych do tej polityki.
Cimoszewicz uważa, że proces rozszerzenia UE będzie doprowadzony do końca w przewidywanym terminie. Jest to przedmiot troski - i to jest pocieszające - nie tylko z naszej strony - podkreślił.
Wszyscy w UE zdają sobie sprawę, że potwierdzenie niezdolności do zajęcia wspólnego stanowiska, może się okazać kompromitacją dla wszystkich - dodał. (and)