PolskaChemikalia w przedszkolach

Chemikalia w przedszkolach

Każdego dnia jesteśmy narażeni na działanie
przemysłowych związków chemicznych obecnych w wielu przedmiotach
codziennego użytku - uważa Greenpeace. Jak wynika z badań
zleconych przez tę organizację ekologiczną, również polskie
przedszkola nie są wolne od chemikaliów zagrażających zdrowiu.

28.10.2005 | aktual.: 28.10.2005 16:04

Na przełomie sierpnia i września obecnego roku przedstawiciele Greenpeace odwiedzili 14 przedszkoli w czterech miastach Polski: Trójmieście, Krakowie, Wrocławiu i Warszawie. Zbierali próbki kurzu w salach, w których na co dzień bawią się dzieci. Próbki zbadano w laboratorium TNO w Holandii, poddając je analizie na obecność pięciu niebezpiecznych dla ludzi i środowiska środków chemicznych.

Obecność substancji toksycznych w badanych próbkach pokazuje skalę problemu. Wykryliśmy już je w wielu przedmiotach codziennego użytku, np. zabawkach dla dzieci, perfumach, środkach czyszczących i krwi pępowinowej, a co za tym idzie w organizmach nienarodzonych dzieci - poinformował koordynator kampanii "toksycznej" Greenpeace Tomasz Wodzyński.

We wszystkich badanych próbkach pobranych w przedszkolach wykryto obecność substancji, które mogą spowodować nieodwracalne zmiany w organizmie, m.in. nonylofenoli (w Trójmieście w ilościach - 1,1 mg/kg, w Krakowie 3,0 mg/kg, we Wrocławiu 2,3 mg/kg, w Warszawie 2,6 mg/kg), dietyloheksyftalanów, organotyn czy bromowanych opóźniaczy spalania. Mogą one negatywnie wpływać na układ rozrodczy, są mutanogenne, zaburzają prawidłową gospodarkę hormonalną - podaje Greenpeace.

Praktycznie nie ma już miejsc wolnych od tych związków. Teraz okazuje się niespodziewanie, że nawet takie miejsca jak zakamarki w przedszkolach, nie są od nich wolne - dodał Wodzyński.

Szansą na stopniowe eliminowanie szkodliwych związków chemicznych z naszego najbliższego otoczenia może być - według Greenpeace - projekt nowego rozporządzenia Komisji Europejskiej dotyczącego Rejestracji, Ewaluacji, Autoryzacji Chemikaliów (REACH).

Komisja Europejska opublikowała go w październiku 2003 roku, prace nad ostatecznym kształtem projektu trwają. Zakłada on m.in. nowe regulacje w sprawie stosowania w przemyśle chemicznym substancji chemicznych i nakłada na producentów obowiązek ich wycofywania lub wprowadzania bezpieczniejszych substytutów.

Polscy politycy, zarówno w kraju, jak i w Brukseli, ignorują argumentację za "silnym" REACH, ulegając lobby przemysłu chemicznego w którego interesie jest zachowanie istniejącego status quo. Greenpeace adresuje zatem te badania właśnie do polityków, w rękach których leży skuteczna ochrona naszych dzieci i nas wszystkich przed niebezpiecznymi chemikaliami - uważa Wodzyński.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)