ŚwiatBush atakuje Kerry'ego

Bush atakuje Kerry'ego

Prezydent Bush przypuścił frontalny atak na kandydata Demokratów do Białego Domu, Johna Kerry'ego, zarzucając mu, że jego wypowiedzi i cała polityczna kariera dowodzą, iż nie nadaje się na przywódcę w wojnie z terroryzmem.

W przemówieniu wygłoszonym w poniedziałek w New Jersey, Bush ponownie przypomniał, że Kerry lekceważąco wyraził się o członkach koalicji wojskowej w Iraku, nazywając ich "koalicją przymuszonych i przekupionych" i mówiąc, że jest to koalicja "na pokaz".

George W. Bush wytknął także Kerry'emu, że w czasie jednej z debat prezydenckich senator z Massachusetts wymienił tylko trzy kraje jako uczestników pierwszej fazy wojny w Iraku - USA, Wielką Brytanię i Australię - pomijając Polskę, która, jak przypomniał prezydent, "jako jedna z pierwszych przyszła nam na pomoc".

W New Jersey, gdzie Bush przemawiał, mieszka dużo Polaków i Amerykanów polskiego pochodzenia.

Prezydent przypomniał, że jako senator Kerry głosował przeciwko finansowaniu nowoczesnych rodzajów broni, które zapewniły USA zwycięstwo w zimnej wojnie, jak bombowiec B-2, helikoptery Apache itd., oraz przeciw operacji "Burza Pustynna" w 1991 r. podjętej po inwazji Kuwejtu przez Irak.

Wytknął senatorowi także, że "wyrażał się z sympatią o komunistycznym dyktatorze Nikaragui" (Danielu Ortedze w latach 80.).

Skrytykował poza tym niedawną wypowiedź Kerry'ego, kiedy ten oświadczył w rozmowie z "New York Times Magazine", iż chciałby "abyśmy wrócili do czasów, kiedy terroryzm jest tylko utrapieniem, zwykłym naruszeniem prawa".

Zdaniem Busha, świadczy to, iż demokratyczny kandydat uważa terroryzm za problem podobny do pospolitej przestępczości, jak - jego zdaniem - traktowała go poprzednia administracja prezydenta Clintona, a nie za śmiertelne zagrożenie dla kraju.

Senator chce prowadzić wojnę z terrorem w defensywie. Ja przeniosę walkę na grunt wroga. Senator atakuje naszych przyjaciół na świecie i chce się podobać paru krytykom (USA). Ja współpracuję z naszymi przyjaciółmi dla sprawy wolności i bezpieczeństwa - powiedział Bush.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)