ŚwiatBronisław Komorowski krytykuje RB ONZ. "Słaba i nieskuteczna"

Bronisław Komorowski krytykuje RB ONZ. "Słaba i nieskuteczna"

- W konflikcie syryjskim członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ raczej opowiadali się po którejś ze stron, niż wymuszali przerwanie walk i pokojowe rozmowy - ocenił prezydent Bronisław Komorowski w wystąpieniu w debacie generalnej podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych.

Bronisław Komorowski krytykuje RB ONZ. "Słaba i nieskuteczna"
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk

25.09.2013 | aktual.: 26.09.2013 02:31

- ONZ i państwa członkowskie mają prawo mieć satysfakcję z wypracowanego dorobku, który służy bezpieczeństwu i pokojowi. Narody Zjednoczone okazały się instrumentem cywilizowania życia międzynarodowego po II wojnie światowej w bardzo wielu dziedzinach, nie tylko w stosunkach między państwami, ale i wewnątrz państw - powiedział Komorowski.

Jednak "uprawniona satysfakcja z postępu, który przy pomocy Narodów Zjednoczonych jest udziałem całej ludzkości, nie może nam przesłaniać słabości naszej Organizacji, jej nieskuteczności w sytuacjach, do rozwiązywania których jest powołana - zaznaczył prezydent Polski.

- Taką sytuacją jest dzisiaj wojna domowa w Syrii. Ten konflikt pociągnął za sobą wielką liczbę ofiar i wywołał wielki dramat humanitarny. Stanowi on zagrożenie dla regionalnego bezpieczeństwa i stabilności - powiedział Komorowski.

Jak przekonywał, "w takich sytuacjach członkowie ONZ mają prawo domagać się od Rady Bezpieczeństwa skutecznego działania".

- Z żalem musimy stwierdzić, że w konflikcie syryjskim członkowie Rady Bezpieczeństwa raczej opowiadali się po którejś ze stron tej wojny, wspierali je na różne sposoby, niż wymuszali na nich przerwanie walk i pokojowe rozmowy. Obnażyło to niewydolność i nieskuteczność mechanizmów podejmowania decyzji przez Organizację Narodów Zjednoczonych - ocenił polski prezydent.

- Szczególne przygnębienie i sprzeciw wywołuje praktyka wykorzystywania dzieci w konfliktach zbrojnych. To jest niedopuszczalne, że wiele rządów toleruje te praktyki, że nasza Organizacja, pomimo istniejących konwencji i protokołów nie jest w stanie zrobić więcej w tych sprawach - mówił Komorowski.

Potrzebna reforma ONZ

W swym wystąpieniu Komorowski wyraził przekonanie, że z reformą Rady Bezpieczeństwa ONZ nie można czekać na kolejne rocznice.

- Nie trzeba zwlekać, ani szukać kolejnej rocznicy jako pretekstu do powrotu do wysiłków na rzecz takiej reformy Rady Bezpieczeństwa, która wzmocni jej autorytet, reprezentatywność i skuteczność - podkreślił Komorowski. Jak przekonywał, chodzi jednak "o bardziej systemowe rozwiązanie, które nie ogranicza się do Rady Bezpieczeństwa".

- Mamy przy tym świadomość znaczenia obowiązującej od początku zasady prawa weta stałych członków Rady. Wymagają tego nie tylko obecne czy przyszłe wyzwania, ale również zachodzące na naszych oczach zmiany w globalnym porządku międzynarodowym - mówił polski prezydent.

Zdaniem prezydenta, dramat wojny w Syrii, "w tym użycie broni chemicznej, jest egzemplifikacją szerszego zjawiska, którym jest lekceważenie przyjętych przez ONZ i całą społeczność międzynarodową wartości, norm i zobowiązań".

Jak zaznaczył, "wszyscy powinni im podlegać w takim samym stopniu, nikt nie powinien być obok, czy ponad nimi". - Zbyt często górę nad nimi biorą doraźne interesy państw, z fatalnymi konsekwencjami dla praw człowieka, dla kwestii humanitarnych, w tym dla zasady odpowiedzialności za ochronę, po której przyjęciu w 2005 roku tak wiele sobie obiecywaliśmy. Konflikty zbrojne są skrajnym przejawem masowego naruszania praw człowieka - powiedział Komorowski.

Prezydent ws. Iranu

Bronisław Komorowski wyraził przekonanie, że postawa nowych władz Iranu musi być zweryfikowana przez konkretne działania i decyzje. Dodał, że świat chciałby odetchnąć od poczucia zagrożenia przed irańskim programem jądrowym.

- Odnoszę wrażenie, że cały świat liczy na zmiany zachodzące i w polityce wewnętrznej Iranu jak i w zachowaniu Iranu w kwestiach polityki międzynarodowej - powiedział prezydent.

- Wszyscy czekają i bacznie obserwują, jakie mogą być skutki zmian personalno-politycznych, które dzisiaj widać gołym okiem - mówił. Według prezydenta, nie są one bez znaczenia dla przyszłej polityki Iranu.

- Dzisiaj wszyscy życzą sobie, by te zmiany poszły w dobrą stronę. Wszyscy obserwują zachowanie i sposób uprawiania polityki przez nowego prezydenta, ale wszystko musi być zweryfikowane przez konkretne działania, zachowania i konkretne decyzje, które pozwoliłby spojrzeć w nowy sposób na role i miejsce Iranu w polityce regionalnej i światowej - zaznaczył Komorowski.

W środę minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski spotkał się z szefem irańskiej dyplomacji Mohammadem Dżawadem Zarifem. Również Sikorski powiedział, że "trzeba bacznie weryfikować, czy nowe słowa przywódców Iranu będą oznaczały nowe czyny".

Zachód od lat podejrzewa, że Iran potajemnie prowadzi prace nad bronią jądrową, Teheran zaś utrzymuje, że jego program nuklearny ma charakter cywilny. Rada Bezpieczeństwa ONZ ostrzegła Iran aż w sześciu rezolucjach przed kontynuowaniem prac nad programem atomowym; cztery z nich są obwarowane sankcjami.

Nowy prezydent Iranu Hasan Rowhani sprawuje urząd od sierpnia.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)