Bronił "Szakala", kanibala nazwał patriotą
Znany z kontrowersyjnych wypowiedzi, prezydent Wenezueli Hugo Chavez po raz kolejny dał próbkę swoich możliwości. Jak informuje BBC Chavez stwierdził, iż odsiadujący karę dożywotniego pozbawienia wolności "Szakal" nie był terrorystą lecz "kluczowym rewolucjonistą". Wenezuelski przywódca bronił też niektórych światowych przywódców "pochopnie nazywanych złymi ludźmi".
Ilicz Ramirez Sanchez (tak naprawdę nazywa się "Szakal") był jednym z najbardziej poszukiwanych terrorystów na świecie. Został aresztowany w 1994 r. i skazany na dożywocie. Już wcześniej Chavez nazywał go swoim przyjacielem i prowadził z nim korespondencję. Biorąc w obronę Szakala stwierdził, iż nie interesuje go jak zostanie to skomentowane w Europie.
Oprócz "Szakala" Chavez bronił także kilku światowych przywódców. W tym gronie znaleźli się Robert Mugabe, Mahmud Ahmadineżad i Idi Amin Dada.
Mugabe, będący prezydentem Zimbabwe od 1987 r. oskarżany m.in. o fałszowanie wyborów, oraz irański przywódca Mahmud Ahmadineneżad zostali przez Chaveza nazwani "braćmi".
Najwięcej kontrowersji wywołuje jednak postać Idi Amina Dada - dyktatora z Ugandy. Lista jego "grzechów jest długa. Sprawił on, iż Uganda spłynęła krwią, kazał poćwiartować żonę, mordował przeciwników politycznych był nawet podejrzewany o kanibalizm. - Myśleliśmy, że był kanibalem... Nie wiem, może był wielkim patriotą - mówił o nim Chavez.
Idi Amin Dada jest odpowiedzialny za śmierć co najmniej 300 tysięcy osób. O jego rządach opowiada film "Ostatni król Szkocji".