Była to jugosłowiańska wersja radzieckiego automatycznego karabinka AK-47. Znajdował się on na wyposażeniu Jugosłowiańskiej Armii Ludowej i był dostarczany do koszar, między innymi w Słowenii, Bośni i Macedonii. Po rozpadzie Jugosławii broń ta znalazła się we wszystkich nowo powstałych państwach. Dyrektor Milojko Brzaković podkreśla, że obecnie uzbrojenie wyprodukowane przez zakłady "Zastawa" nie może być wydane nikomu bez zgody "władz Serbii".
Profesor Zoran Dragišić z Wydziału Obrony agencji Tanjug wyjaśniła że w broń taką wyposażone były oddziały obrony terytorialnej wszystkich byłych jugosłowiańskich republik. Dodaje, że z Serbii legalnymi kanałami mogła być dostarczona do krajów Bliskiego Wschodu. Mogła też trafić tam z przemytu.W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia przemyt broni na terenach byłej Jugosławii był rozwinięty na dużą skalę.
Niemiecka gazeta "Bild" poinformowała w piątek, że zatrzymano mężczyznę, który jest podejrzany o sprzedanie czterech sztuk broni palnej zamachowcom, którzy 13 listopada zamordowali w Paryżu 130 osób. Według tego dziennika 7 listopada sprzedał on online nabywcy "arabskiego pochodzenia" dwa kałasznikowy produkcji chińskiej i dwa jugosłowiańskie karabiny szturmowe Zastava M70.
"Bild" napisał, że cztery maile znalezione w smartfonie aresztowanego wskazują, że był w kontakcie z "Arabem w Paryżu". Gazeta dodała, że prokuratura przypuszcza, iż sprzedana przez niego online broń została wykorzystana do zamachów w Paryżu.