Bitwa o wiceprezesów PiS. "Dwie propozycje dla ziobrystów wywołały bunt"
Połączenie PiS z Suwerenną Polską budzi emocje w politykach obu partii. Jak dowiaduje się WP, partia Kaczyńskiego zaproponowała ziobrystom dwie funkcje wiceprezesa PiS. Taki pomysł budzi sprzeciw m.in. ludzi Mateusza Morawieckiego, którzy boją się, że w przyszłości współpracownicy Zbigniewa Ziobry będą chcieli przejąć partię.
Negocjacje między PiS a Suwerenną Polską w sprawie wchłonięcia partii Zbigniewa Ziobry trwają od tygodni. Jacek Sasin w poniedziałek w Wirtualnej Polsce przekonywał, że sprawa jest już przesądzona, ale kilka minut wcześniej Michał Dworczyk, jeden z najbliższych współpracowników Mateusza Morawieckiego, w TVN24 wyraził otwarty sprzeciw wobec fuzji. Z kolei Michał Wójcik z Suwerennej Polski twierdzi, że choć nic nie jest jeszcze przesądzone, to utworzenie wspólnej partii jest bardzo prawdopodobne.
Według naszych informacji trwają rozmowy dotyczące m.in. podziału kierowniczych stanowisk w partii. Źródła WP informują, że władze PiS na negocjacyjnym stole przedstawiły ziobrystom propozycję obsadzenia dwóch stanowisk wiceprezesa PiS. Według wstępnych przymiarek mieliby je zająć Zbigniew Ziobro oraz Patryk Jaki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Jesteśmy zdecydowani, by używać policji". Czarne chmury nad Ziobrą
Według naszych rozmówców w czasie negocjacji padła propozycja, by w związku z rehabilitacją Zbigniewa Ziobry – do momentu powrotu do zdrowia i pełnej aktywności politycznej – funkcję wiceprezesa w zastępstwie sprawował Michał Woś, były wiceminister sprawiedliwości. Jednak ten pomysł nie wszystkim się podoba, choćby ze względu na to, że w przeszłości ostro krytykował Mateusza Morawieckiego. To właśnie część współpracowników byłego premiera zdecydowanie sprzeciwia się nominacji dla Wosia.
Starcie ludzi Morawieckiego i Ziobry
Rozmówcy w PiS przyznają, że dla Mateusza Morawieckiego, który jest jednym z wiceprezesów, wyjątkowo trudna jest świadomość zrównania jego formalnej pozycji w partii z Patrykiem Jakim, a tym bardziej z pozycją Michała Wosia. Część ludzi byłego premiera wolałaby, żeby ziobryści dostali jednego wiceprezesa partii. Według nich powinien nim być Zbigniew Ziobro, zastępowany przez Patryka Jakiego.
Nasi rozmówcy z PiS przekonują, że ostateczna decyzja w sprawie podziału kierowniczych stanowisk nie zapadła. Zwracają jednak uwagę, że obecnie spór, choć gorący, to dotyczy kwestii technicznych. – Szarża Dworczyka okazała się nieskuteczna, Morawiecki przyznaje, że nie sprzeciwia się fuzji z Suwerenną Polską, bo w przeciwnym razie musiałby się mierzyć z gniewem prezesa. Trwa więc przekonywanie, że Dworczyk sprzeciwiał się wyłącznie w swoim imieniu, ale w partii niewielu w to wierzy – mówi jeden z naszych rozmówców.
Kongres PiS wcześniej planowany na 28 września – został przełożony na 12 października. Jak informowaliśmy w WP, Jarosław Kaczyński chce, by na kongresie Mariusz Błaszczak został wybrany na nową funkcję - przewodniczącego komitetu wykonawczego PiS. W składzie partyjnej egzekutywy znajdzie się kilkunastu polityków młodszego pokolenia, w tym m.in. Przemysław Czarnek.
W WP ujawniliśmy również, że Michał Woś decyzją prokuratury miał nałożony zakaz kontaktowania się z trzydziestoma dwiema osobami, a jedną z nich jest Zbigniew Ziobro. Woś w odpowiedzi na postanowienie prokuratora zapowiedział złożenie zażalenia do sądu na postanowienie prokuratora, bo twierdzi, że to "polityczne represje". Nie uznaje też postawionego mu zarzutu przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, polegających na przekazaniu 25 mln zł ze środków Funduszu Sprawiedliwości na zakup oprogramowania "Pegasus" dla CBA.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski