"Kaczyński wściekły na Morawieckiego". Prezes PiS "oskarża" i grozi konsekwencjami

Według źródeł WP w Prawie i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w rozmowach z najbliższymi współpracownikami oskarża Mateusza Morawieckiego o sabotaż i brak lojalności. To reakcja na otwarty sprzeciw Michała Dworczyka wobec połączenia PiS z Suwerenną Polską. - Ludzie Morawieckiego od piątku wypowiadają posłuszeństwo prezesowi, zaczynają fikać, grożą sprzeciwem na kongresie - mówi jeden z rozmówców.

Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki nie zgadzają się ws. połączenia z Suwerenną Polską
Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki nie zgadzają się ws. połączenia z Suwerenną Polską
Źródło zdjęć: © PAP | Szymon Pulcyn
Patryk Michalski

30.09.2024 20:02

Otwarty sprzeciw Michała Dworczyka wobec połączenia PiS i Suwerennej Polski wywołał wrzenie w partyjnej centrali na Nowogrodzkiej – wynika z informacji Wirtualnej Polski. - To oddali nas od zwycięstwa w wyborach. Jestem przeciwnikiem takiego rozwiązania - powiedział były szef KPRM w TVN24, dodając, że w Suwerennej Polsce "z jednej strony jest bardzo dużo wartościowych ludzi", ale "z drugiej strony w kierownictwie jest sporo osób, które są cyniczne, radykalne i nastawione na swój indywidualny albo partyjny interes polityczny".

W otoczeniu prezesa PiS takie słowa jednego z najbliższych współpracowników Mateusza Morawieckiego są interpretowane jako wypowiedzenie posłuszeństwa prezesowi PiS. Nie przez Michała Dworczyka, a przez samego Morawieckiego i jego ludzi.

- Kaczyński się wściekł – mówi nieoficjalnie jeden z ważnych polityków PiS i kontynuuje: - Jest wściekły na Morawieckiego. Prezes doskonale wie, że to jest akcja jego ludzi, którzy już przed weekendem wysyłali sygnał, że będą protestowali. Prezes dał im jasno do zrozumienia, że wszystko jest postanowione.

Sygnały wysłane Kaczyńskiemu

Według źródeł WP otoczenie Mateusza Morawieckiego już pod koniec ubiegłego tygodnia wysłało prezesowi PiS sygnał za pośrednictwem władz klubu, że ludzie byłego premiera będą protestowali przeciwko połączeniu z partią Zbigniewa Ziobry. Z kolei działacze PiS w regionach mówią, że informacja o planowanym połączeniu z Suwerenną Polską została im zakomunikowana, bo Jarosław Kaczyński w ostatnich dniach rozmawiał z przedstawicielami regionów. Według naszych rozmówców w słowach prezesa PiS pobrzmiewało ostrzeżenie wobec Mateusza Morawieckiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kaczyński wysłał ostrzeżenie

Źródła WP przyznają, że z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego w ostatnich dniach płynęła jasna wiadomość: "wiemy, kto stoi za próbą wywrócenia umowy, która właściwie jest już dograna" – mówi jedna z osób, która zna kulisy negocjacji. – Prezes PiS jasno sugerował, że nie będzie zgody na rozbijanie jedności prawicy i że będzie na to reagował. Jeśli szarża ludzi Morawieckiego się nie zakończy, to spodziewam się zdecydowanej reakcji – dodaje drugi rozmówca.

– Ludzie Morawieckiego sugerują, że mogą wywrócić kongres, zaczynają fikać, straszą, że będą próbowali zablokować większość. To oznaczałoby, że de facto szykują bunt, rozsadzają partię. To wywoła wściekłość – dodaje trzeci rozmówca. – Być może Mateusz Morawiecki uznał, że dłużej nie będzie znosił upokorzeń: wyrwał się z deklaracją, że chciałby być kiedyś prezesem PiS, a nie będzie miał na to szansy. Prezes odrzucił go jako kandydata na prezydenta, a teraz prezes ma wchłonąć ziobrystów. On nie może tego znieść – twierdzi ważny polityk PiS.

Sprzeciw ludzi Morawieckiego

Z nieoficjalnych rozmów w PiS wynika, że "ludzie Mateusza Morawieckiego rzeczywiście nie mogą zrozumieć, dlaczego prezes PiS stawia na Zbigniewa Ziobrę i Patryka Jakiego, a nie na byłego premiera, który długo wierzył, że ma wyjątkowo dobre relacje z prezesem PiS". – Ludzie Morawieckiego uznali, że teraz muszą walczyć o swoją pozycję, co słychać w słowach Dworczyka – komentuje polityk PiS.

- Jeżeli pan minister Zbigniew Ziobro może powiedzieć o premierze Morawieckim, że "w polityce nie można być miękiszonem", to ja mogę powiedzieć o panu ministrze Ziobro, że w polityce - za przeproszeniem - nie można być wyrachowanym cynikiem, grającym wyłącznie na siebie – mówił Dworczyk w TVN24.

- Dziś jesteśmy w przeddzień kongresu. Ja od blisko 23 lat jestem członkiem PiS. Byłem w PiS, kiedy Zbigniew Ziobro dokonywał rozłamu i odchodził z częścią naszego środowiska, wypowiadając się niedobrze na temat naszej partii i prezesa Kaczyńskiego. Ja byłem wtedy w PiS. Kiedy Patryk Jaki startował z Platformy Obywatelskiej, byłem w PiS. Krótko mówiąc, mam dziś nie tylko prawo, ale i obowiązek mówić o tym, co w moim przekonaniu jest dla partii dobre – dodał były szef KPRM.

Według rozmówców WP zablokowanie fuzji PiS i Suwerennej Polski obecnie wydaje się wręcz niemożliwe. Jacek Sasin w programie "Tłit" WP wprost przyznał, że sprawa jest przesądzona, a "wszystkie kwestie techniczne zostały ustalone". Były wicepremier krytycznie odniósł się do słów Michała Dworczyka.

- Wychodzenie z takimi komunikatami na zewnątrz nie ma większego sensu, a być może nawet szkodzi - ocenił Sasin. Według niego "nie jest żadną tajemnicą", że w otoczeniu byłego premiera Mateusza Morawieckiego jest "grono osób", które są krytycznie nastawione do polityków Suwerennej Polski. - Dzisiaj, kiedy mamy przed sobą wielkie wyzwania, dominujący pogląd w Prawie i Sprawiedliwości jest taki, że trzeba iść razem, w jednym ugrupowaniu, a nie trwonić siły na to, aby maszerować obok siebie - podkreślił były szef MAP. – Myślę, że się panu prezesowi ta wypowiedź nie spodoba – spuentował Sasin.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1558)