Biskup Dydycz dzieli koalicję. "To mnie denerwuje"
Słowa biskupa Drohiczyna Antoniego Dydycza o potrzebie rozwiązania sejmu, wypowiedziane podczas niedzielnej mszy na Jasnej Górze, podzieliły polityków koalicji - czytamy w "Rzeczpospolitej". - Kościół nie powinien nurzać się w politycznym pojedynku - ocenia w rozmowie z gazetą Andrzej Halicki z PO. Przeciwnego zdania jest Eugeniusz Kłopotek z PSL, który przyznaje rację biskupowi. - Coraz częściej jesteśmy sprowadzani do roli maszynki do głosowania tego, co wymyślili w rządzie. I muszę przyznać, że mnie to denerwuje - mówi Kłopotek.
Biskup drohiczyński Antoni Dydycz podczas niedzielnej mszy na Jasnej Górze ostro skrytykował bieżącą sytuację na scenie politycznej. - Sejm powinien zostać rozwiązany, bo nie pełni swojej zasadniczej roli: nie kontroluje rządu - mówił biskup. Jego zdaniem, rząd wbrew konstytucji steruje sejmem, a opozycja jest nieustannie torpedowana.
- To hańba i wstyd dla rządzących. Kiedy siedzicie w sejmowych ławach, stać was tylko na cyniczne uśmiechy i gromy rzucane na posłów usiłujących pełnić swoją rolę i was kontrolować. Traktujecie ich jak chłystków, z obrzydliwą wyższością - grzmiał biskup Dydycz.
Homilii wysłuchało około 35 tysięcy członków i sympatyków "Solidarności", którzy przybyli na Jasną Górę z Ogólnopolską Pielgrzymką Ludzi Pracy.
Słowa biskupa podzieliły polityków koalicji. - To chyba pierwszy taki przypadek, żeby biskup nawoływał do rozwiązania sejmu - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Andrzej Halicki z PO. - Jako Polak i katolik jestem tym zakłopotany, na szczęście mamy demokrację parlamentarną i to wyborcy decydują, czy rozwiązać sejm.
Zdaniem posła PO, Kościół nie powinien "nurzać się w politycznym pojedynku". Jak dodaje, "wielu księży się temu sprzeciwia".
Eugeniusz Kłopotek z PSL ma odmienne zdanie na ten temat. - Oczywiście z tym rozwiązywaniem sejmu (biskup Dydycz - przyp. red.) trochę się zapędził, ale nie da się ukryć, że coraz częściej jesteśmy sprowadzani do roli maszynki do głosowania tego, co wymyślili w rządzie - mówi w rozmowie z gazetą Kłopotek. - I muszę przyznać, że mnie to denerwuje - dodaje.