Biolog w sądzie: zwolnili mnie, bo nie wierzę w ewolucję
Amerykański biolog procesuje się w sądzie w Bostonie z prestiżową instytucją naukową Woods Hole Oceanographic, która ma siedzibę w Massachusetts. Domaga się odszkodowania za to, że został zwolniony z pracy, ponieważ nie akceptuje teorii ewolucji.
Nathaniel Abraham, z pochodzenia Indianin, opisuje siebie jako chrześcijanina żyjącego zgodnie z Biblią. W sądzie okręgowym w Bostonie powiedział podczas procesu, że został zwolniony w 2004 r., ponieważ nie akceptuje ewolucji jako faktu naukowego.
Spór między instytucją a naukowcem opisał pierwszy w piątek "The Boston Globe". Kancelaria prawnicza Gibbs, reprezentująca Abrahama, domaga się dla swojego klienta 500 000 dolarów odszkodowania.
Biolog, specjalista od zebr uważa, że jego prawa zostały naruszone, po tym jak powiedział przełożonemu o tym, że wierzy w chrześcijańską koncepcję stworzenia świata. Firma, która zatrudniała naukowca, napisała w oświadczeniu, że w jego przypadku nie ma mowy o dyskryminacji.
Komisja Przeciw Dyskryminacji z Massachusetts odrzuciła wniosek Abrahama. Uzasadniła decyzję tym, że prośba naukowca, by nie kierowano go do ewolucyjnych aspektów badań, stwarza problem dla firmy Woods Hole, ponieważ te właśnie kwestie są w centrum zainteresowania instytucji.
Abraham twierdzi, że nie uchylał się od pracy nad ewolucjonizmem, ale dodatkowo wymagano od niego, żeby zaakceptował teorię Darwina. To był warunek, by mógł zostać w pracy.
Tłum. A. Przegaliński, źródło: Reuters