Będą wysokie kary dla wulgarnych posłów
Na dzisiejszym posiedzeniu sejmu klubom poselskim zostanie zaprezentowany projekt zmian w jego regulaminie. Marszałek Ewa Kopacz zapowiada m.in. uzupełnienie katalogu kar dla posłów.
14.03.2012 | aktual.: 14.03.2012 12:07
Mają wśród nich znaleźć się kary pieniężne za wulgarne słowa i zachowanie. W sondażu przeprowadzonym przez TNS OBOP aż 83% Polaków wypowiedziało się za wprowadzeniem takich kar.
Tymczasem niektórzy posłowie uważają, że to media są najlepszą instytucją „wymierzającą karę”. Dodają, że pieniądze nie zrobią na posłach wrażenia. Samo napiętnowanie w oczach opinii publicznej powinno być wystarczające dla osoby, która wyszła poza ramy "języka parlamentarnego”.
Właśnie to sformułowanie użyte przez Ewę Kopacz, "język nieparlamentarny”, jak uważają niektórzy, jest zbyt nieprecyzyjne i będzie w przyszłości problemem. - Według pomysłu marszałek Kopacz, to od komisji etyki będzie zależało, jaka będzie wysokość kary. I tu się zaczyna problem, bo to przecież komisja polityczna. Jedne sformułowania będą przez nią wyjaskrawiane, inne nie. Ktoś dostanie karę 100 zł, inny 500 zł za podobne przewinienie – uważa poseł Andrzej Dera z Solidarnej Polski. – Moim zdaniem to media są pod tym względem bardziej sprawiedliwe. Piętnują tych, którzy robią pośmiewisko z sejmu, a przede wszystkim z siebie. Wiem, że dla posłów to najcięższa kara.
Poseł uważa jednak, że kary finansowe z samego założenia nie są dobrym pomysłem. – System prawny jest taki, że to sądy mogą nakładać kary pieniężne, a nie sejm – mówi.
Z kolei poseł Tadeusz Dziuba (PiS), który słynie z wyważonego języka, uznaje pomysł marszałek Sejmu za kompletnie nietrafiony. – Nic nie zastąpi dobrych obyczajów – twierdzi. – Jeśli ktoś decyduje się na pewne słownictwo, wystawia sobie świadectwo. Żadne przepisy nie zastąpią jego braku zasad – uważa poseł.
Zmiany proponowane przez marszałek Ewę Kopacz mają bezpośredni z wiązek z wystąpieniem posła PiS Dawida Jackiewicza na początku marca. Poseł pytał wówczas, czy członkowie PO „należą do jakiejś partii rosyjskiej”. W odpowiedzi na to minister skarbu Mikołaj Budzanowski nazwał PiS „partią oportunistów”. Chodziło o głosowanie nad obywatelskim projektem ustawy o zachowaniu przez państwo większościowego pakietu akcji Grupy Lotos.
Ewa Kopacz uważa, że obecny katalog kar dla posłów jest zbyt ubogi. Poza tym, jakiekolwiek restrykcje wobec nich mogą być stosowane tylko wtedy, kiedy utrudniają oni przebieg obrad.
Karolina Koziolek