Liderzy PO - szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski i szef klubu PO Zbigniew Chlebowski - informowali od rana w mediach, że pakiet ustaw zdrowotnych może trafić do Sejmu jako inicjatywa poselska, bo umożliwi to skrócenie czasu pracy nad tymi rozwiązaniami.
Z kolei Balicki podkreślał w rozmowie z dziennikarzami, że "podstawową funkcją rządu jest sprawowanie władzy, przygotowywanie projektów ustaw i kierowanie ich do parlamentu".
Jeśli rząd nie wypełnia swojej podstawowej funkcji, w dziedzinie, która jest ogarnięta kryzysem i mówi: "my tego nie potrafimy, niech to zrobią posłowie", to bardzo szybko, po dwóch miesiącach jest to przyznanie się do porażki - ocenił b. minister zdrowia.
Zdaniem Balickiego, w obecnej sytuacji w służbie zdrowia konieczne jest przyjęcie programu naprawczego. Według niego, premier Donald Tusk powinien spotkać się z szefami związków zawodowych i uzgodnić z nimi harmonogram przeprowadzenia podwyżek płac, a także wyznaczyć kwotę o jaką zwiększony powinien zostać plan finansowy Narodowego Funduszu Zdrowia.
Z kolei Chlebowski mówił w Sejmie dziennikarzom, że koalicji ustaliła, iż przyspieszy prace nad projektami ustaw zdrowotnych. Nie będą one zgłaszane przez Radę Ministrów, tylko jako inicjatywy poselskie. W przyszłym tygodniu PO razem z PSL zaprezentują cztery projekty ustaw z tego pakietu i złożą do marszałka- powiedział Chlebowski.
Marszałek Komorowski zwracał uwagę w rozmowie z TVP Info, że gdyby projekty zdrowotne miały być złożone w Sejmie jako rządowe, wymagana byłaby procedura konsultacji. Dlatego - jak mówił - zanosi się na to, że projekty trafią do Sejmu jako poselskie. Według marszałka, w takiej sytuacji prace parlamentarne mogłyby zająć trzy miesiące.
Pakiet zdrowotny przedstawiła w poniedziałek minister zdrowia Ewa Kopacz. Mają się w nim znaleźć m.in. projekt tzw. koszyka niegwarantowanych świadczeń medycznych i ubezpieczeń dodatkowych, projekt ustawy o prawach pacjenta i projekt dotyczący restrukturyzacji szpitali.