PolskaAwantura w Komisji Ustawodawczej. Powtórzone głosowanie w sprawie przerwy

Awantura w Komisji Ustawodawczej. Powtórzone głosowanie w sprawie przerwy

• Awantura podczas prac Komisji Ustawodawczej

• Posłowie przegłosowali wniosek o przerwę do 7 stycznia

• Parlamentarzyści PiS zażądali powtórzenia głosowania

• Komisja Ustawodawcza od rana zajmuje się poprawkami do ustawy o TK

Awantura w Komisji Ustawodawczej. Powtórzone głosowanie w sprawie przerwy
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański

21.12.2015 | aktual.: 30.12.2015 23:11

Tuż po godzinie 21, po 11 godzinach burzliwych obrad w Komisji Ustawodawczej, gdy posłom pozostały do rozpatrzenia jeszcze 2 z 19 poprawek zgłoszonych przez posłów PiS do noweli ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, ogłoszono kolejną przerwę. Tym razem w związku z głosowaniami w sejmie.

Posłowie PiS chcą jeszcze dzisiaj przeprowadzić drugie czytanie ustawy o TK swojego autorstwa. Stąd pośpiech przy pracach w komisji. Prośby opozycji o odroczenie prac lub nawet przerwę w obradach komisji były odrzucane.

Jednak tuż przed godz. 19.30 biorący udział w obradach Komisji Ustawodawczej posłowie nieoczekiwanie przegłosowali wniosek formalny złożony przez posłankę .Nowoczesnej Kamilę Gasiuk -Pihowicz. Zgłosiła ona wniosek o... przerwanie obrad Komisji do 7 stycznia, celem uzyskania ekspertyz prawnych.

Przewodniczący Marek Ast zarządził głosowanie nad wnioskiem. 12 posłów opowiedziało się za ogłoszeniem przerwy, zaś 11 przeciw. Wówczas poseł Ast stwierdził, że ogłasza 5-minutową przerwę. Posłowie .Nowoczesnej przypomnieli jednak, że zgodnie z wnioskiem przegłosowano przerwę w obradach do 7 stycznia.

Wybuchła awantura. Posłowie PiS zażądali powtórnego głosowania. Argumentowali to tym, że "głosowały osoby nieupoważnione". Miały nimi być, jak stwierdzono, parlamentarzyści nie będący członkami Komisji Ustawodawczej. Przeciw takiej decyzji zaprotestowała opozycja, argumentując, że nic takiego nie miało miejsca. - Wszystko jest nagrane - wskazywała opozycja.

Posłowie PO donoszą na Twiterze, że powodem przegranej w głosowaniu, była nieobecność części posłów PiS na sali obrad.

Po burzliwej wymianie zdań PiS przegłosował wniosek o reasumpcję głosowania ws. przerwy. Po pięciominutowej przerwie, gdy posłowie wrócili na salę, głosowanie powtórzono. Tym razem wniosek o przerwę w obradach do 7 stycznia upadł: za jej ogłoszeniem było 13 posłów, a 15 zagłosowało przeciw.

W trakcie zgłaszania kolejnych uwag opozycji do projektu ustawy posłanka Barbara Bartuś złożyła wniosek formalny o skrócenie wystąpień do dwóch minut, celem przyspieszenia prac komisji.

Przewodniczący Marek Ast zarządził głosowanie nad tym wnioskiem.- Nie możemy pozwalać na niemerytoryczne, obstrukcyjne wystąpienia - powiedział Ast. Wniosek przeszedł.

Po godz. 21 ogłoszono przerwę z powodu głosowań w Sejmie. Do rozpatrzenia posłom pozostały jeszcze dwie poprawki.

Jedna z poprawek, która czeka jeszcze na rozpatrzenia, przewiduje, że większość nowelizacji miałaby wejść w życie z dniem ogłoszenia, reszta po 14 dniach. W pierwotnym projekcie był zapis, że nowela wchodzi w życie po 30 dniach od ogłoszenia.

Zgodnie z projektem złożonym w ubiegłym tygodniu, co do zasady TK miałby orzekać w pełnym składzie - co najmniej 13 z 15 sędziów (dziś jest to dziewięciu sędziów, a większość spraw w TK rozpatruje skład pięciu sędziów). Orzeczenia pełnego składu mają zapadać większością 2/3 głosów, a nie - jak dotychczas - zwykłą.

Posłowie PiS zgłosili do swego projektu 19 poprawek, z których 17 - po burzliwych obradach - komisja przyjęła.

Zasadnicze obiekcje opozycji budzi charakter zgłoszonych przez PiS poprawek. Według posłów PO i Nowoczesnej większość poprawek wykroczyła poza materię pierwotnego projektu. Jak wskazywali - zwracając się do posłów PiS - do projektu dokładane są artykuły, których "w ogóle nie było w przedłożeniu poselskim".

- Nie możemy się odnosić do poprawek, które wychodzą poza zakres przedłożenia. Wycofajcie ten projekt i napiszcie go od nowa, macie większość, zróbcie to w cywilizowany sposób - apelował Budka. - Białoruś do tego, co robicie, to bardzo demokratyczne państwo - mówił.

- Ta nasza nowelizacja jest dotknięta rzeczywiście jedną ważną wadą, nie została przygotowana przez TK, w szczególności przez prezesa Andrzeja Rzeplińskiego - mówił Stanisłw Piotrowicz (PiS), odnosząc się do zarzutów opozycji o wadliwości nowelizacji i poprawek.

Wśród poprawek komisja przyjęła m.in. zapisy, w myśl których Zgromadzenie Ogólne TK nie będzie stwierdzało wygaśnięcia mandatu sędziego TK, tylko przygotowywało do Sejmu wniosek o wygaśnięcie mandatu sędziego.

Obecnie karami dyscyplinarnymi wymierzanymi sędziemu TK przez Trybunał są: upomnienie, nagana i złożenie sędziego z urzędu. Ta ostatnia kara zgodnie z poprawką zostałaby wykreślona, zaś dopisany zostałby przepis, że "w szczególnie rażących przypadkach" Zgromadzenie Ogólne TK ma występować do Sejmu z wnioskiem o złożenie z urzędu sędziego TK.

Ponadto w poprawkach zapisano także, że postępowanie dyscyplinarne przed Trybunałem wobec sędziego TK "można wszcząć także na wniosek prezydenta lub ministra sprawiedliwości".

Krystyna Pawłowicz (PiS) wskazywała, że prezydent i minister sprawiedliwości mają prawo wnioskować o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego, bo - jak wyjaśniła - może dojść do sytuacji naruszania godności sędziego np. poprzez wchodzenie przez niego "w rolę polityka". Dodała, że jeśli prezes TK uzna, że wniosek jest nieuzasadniony, postępowanie nie zostanie wszczęte.

- Proszę nie histeryzować, bo tu słyszę histeryczne wypowiedzi. Prezydent ma prawo wystąpić z inicjatywą i zwrócić uwagę na działania sędziów, które budzą wątpliwości - mówiła. - Do czasu, kiedy nie zmienimy konstytucji, sędziowie nie podlegają żadnej kontroli, i są poza kontrolą - dodała.

Arkadiusz Myrcha (PO) dopytywał, czy jeśli Zgromadzenie skieruje wniosek ws. wygaszenia mandatu sędziego do Sejmu, a ten taki wniosek odrzuci, to będzie to ingerencja w niezawisłość sędziego czy też nie; wnioskodawcy na to pytanie jednak nie odpowiedzieli.

Ponadto zapisano, że rozprawa przed TK co do zasady nie mogłaby się odbyć wcześniej niż po upływie trzech miesięcy od dnia doręczenia uczestnikom postepowania zawiadomienia o jej terminie, zaś dla spraw orzekanych w pełnym składzie - po upływie sześciu miesięcy. Obecnie ten termin jest określony na 14 dni. W kolejnej poprawce zapisano jednak, że prezes TK mógłby m.in. w przypadku skargi lub pytania prawnego dotyczącego przepisów odnoszących się do "naruszenia wolności, prawa i obowiązki człowieka i obywatela" skrócić te terminy o połowę.

Według kolejnej poprawki Trybunał miałby rozpoznawać sprawy zgodnie z kolejnością wpływu wniosków. - To spowoduje kolejny absurd. Wiele spraw, które trafiają do TK, można obecnie połączyć do wspólnego rozpoznania - wskazał Borys Budka (PO). Dodał, że po wprowadzeniu takiego przepisu nie wiadomo, czy sprawy, które wpłynęły do TK w różnych terminach będzie można połączyć. Według posłów opozycji, taki przepis może także stanowić wkroczenie w autonomię władzy sądowniczej.

Komisja poparła też poprawkę, zgodnie z którą, "jeżeli orzeczenie zostało wydane z rażącym naruszeniem przepisów postępowania, uczestnik postępowania może złożyć wniosek o wznowienie postępowania do chwili ogłoszenia orzeczenia". Taki wniosek miałby rozpoznawać pełen skład TK na rozprawie, chyba że prezes TK uznałby wniosek "za oczywiście nieuzasadniony". Wniosek wstrzymywałby ogłoszenie orzeczenia.

"- TK dość dowolnie zmieniał składy np. w rozpatrywanych ostatnio sprawach i nie podawał podstawy takiej decyzji (...) chcemy zagwarantować prawa strony i uczestników postępowania - argumentowała Pawłowicz.

Według innej przyjętej poprawki uchylony miałby być też rozdział 10 ustawy o TK zatytułowany: "Postępowanie w sprawie stwierdzenia przeszkody w sprawowaniu urzędu przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej".

- Nie będzie podstaw w ustawie dla sytuacji ryzykownych, nie może być tak, że marszałek Sejmu sam wymyśla przyczyny zawieszenia prezydenta - mówiła Pawłowicz. Dodała, że najpierw trzeba zmienić konstytucję i ewentualnie doprecyzować powody stwierdzania przeszkody w sprawowaniu urzędu przez prezydenta.

Jak dodała Pawłowicz, ten rozdział stwarza teoretyczne możliwości "marszałkowsko-trybunalskiego zamachu".

Posłowie opozycji wskazywali, że przepis dotyczy sytuacji nadzwyczajnych, np. ciężkiej choroby lub śpiączki uniemożliwiającej wykonywanie obowiązków przez prezydenta. Dodawali, że zastrzeżenia PiS są wywołane przez "fobie".

Z nowelizacji wykreślono też przepis, że sędziowie mieliby składać ślubowanie przed marszałkiem Sejmu i zdecydowano się pozostawić zapis, iż ślubowanie - tak jak obecnie - ma być składane przed prezydentem. Inna z zaakceptowanych poprawek przewiduje, że w składzie 7 sędziów TK ma rozpoznawać skargi konstytucyjne obywateli i pytania prawne. Według PiS taka zmiana powinna przyspieszyć prowadzenie spraw przez TK.

Autorzy poprawki wskazywali, że wywołana ona została opiniami, jakie zgłaszano do projektu nowelizacji. Robert Kropiwnicki (PO) zwracał uwagę, że wprowadzane przepisy nie są elastyczne, a wnioskodawcy nie biorą pod uwagę, iż część skarg może być bardzo zawiłych i wymagać rozpatrzenia przez pełen skład.

Inna poprawka przewiduje, że z art. 1 ustawy o TK, który teraz brzmi: "Trybunał Konstytucyjny (...) jest organem władzy sądowniczej powołanym w celu wykonywania kompetencji określonych w konstytucji i ustawach" wykreślone miałyby być słowa: "i ustawach".

Drugie czytanie projektu zaplanowano w Sejmie jeszcze w poniedziałek późnym wieczorem. PiS zapowiadało, że chce uchwalić ustawę jeszcze przed Świętami.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (163)