Albania: drugi były więzień polityczny próbował się podpalić
Były więzień polityczny podpalił się w stolicy Albanii, Tiranie, w proteście przeciwko opóźnieniu przez władze wypłaty odszkodowań za czas spędzony w komunistycznych więzieniach. To już drugi taki desperacki akt w tym tygodniu.
Według świadków 47-letni Lierak Beko, ojciec dwojga dzieci, oblał się benzyną, po czym się podpalił. Z ciężkimi oparzeniami obejmującymi ponad połowę powierzchni ciała trafił do stołecznego szpitala.
Beko należy do grupy ok. 20 byłych więźniów reżimu komunistycznego, którzy od wielu dni prowadzą w Tiranie strajk głodowy, domagając się spełnienia ich żądań. Byli dysydenci oświadczyli, że są gotowi "na najwyższe poświęcenia, jeśli władze pozostaną głuche na ich żądania".
W poniedziałek samopodpalenia dokonał inny dawny więzień polityczny Gjergj Ndreca, który spędził w komunistycznym więzieniu sześć lat. Lekarze zapewniają, że mimo ciężkich obrażeń, jego życie nie jest zagrożone.
Byli więźniowie polityczni domagają się, by rząd "w trybie natychmiastowym" wypłacił ofiarom reżimu komunistycznego po 2 tys. leków (czyli ok. 14 euro) za każdy dzień spędzony za kratami.
Oficjalne źródła albańskie twierdzą, że już ponad 11 tys. dawnych dysydentów otrzymało pierwszą transzę wypłaty.
W czasie rządów komunistów ok. 100 tys. Albańczyków zostało straconych, trafiło do więzień lub do obozów pracy. Reżim komunistyczny, na którego czele stał Enver Hodża, należał do najbardziej brutalnych w Europie.