Alarmy przeciwpowodziowe na Podkarpaciu. Strażacy interweniowali 660 razy
Na Podkarpaciu alarmy przeciwpowodziowe obowiązują w pięciu powiatach, a pogotowie przeciwpowodziowe w trzech. Ostatniej doby strażacy interweniowali 660 razy. Najtrudniejsza sytuacja wystąpiła w Ustrzykach Dolnych, gdzie z mieszkań ewakuowano 70 osób.
Jak poinformowała rzeczniczka wojewody podkarpackiego Małgorzata Oczoś-Błądzińska, alarmy dotyczą powiatu jasielskiego, gmin Dukla, Chorkówka, Jedlicze i Miejsce Piastowe w pow. krośnieńskim; Zagórza i Komańczy w pow. sanockim; Ustrzyk Dolnych w pow. bieszczadzkim oraz gminy Brzostek w pow. dębickim.
Z kolei pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje w powiatach ropczycko-sędziszowskim i strzyżowskim oraz w gminie Jawornik Polski w pow. przeworskim.
Jak powiedział rzecznik podkarpackiej Państwowej Straży Pożarnej Marcin Betleja, w ciągu ostatniej doby "strażacy interweniowali 660 razy, w tym w 323 przypadkach usuwali połamane drzewa lub konary z posesji i chodników". - Pozostałe interwencje związane były m.in. z pompowaniem wody i udrażnianiem przepustów - dodał.
Skutki intensywnych opadów deszczu usuwa trzy tysiące strażaków.
Od czwartkowego popołudnia w regionie spadło od 55 do 70 mm deszczu w zlewni górnej Wisłoki, Wisłoka i bieszczadzkich dopływach Sanu oraz na rzece Strwiąż.
Według rzeczniczki wojewody podkarpackiego, najtrudniejsza sytuacja wystąpiła w pow. bieszczadzkim. W konsekwencji opadów doszło do uszkodzenia ściany bloku mieszkalnego w Ustrzykach Dolnych, który znajduje się w bliskiej odległości od rzeki Strwiąż. Budynek opuściło 70 osób; 30 z nich ewakuowano do internatu, a pozostali noc spędzili u rodzin.
W pow. bieszczadzkim częściowo podtopionych i zalanych zostało 12 posesji w Krościenku, cztery budynki w Ustrzykach Dolnych i trzy w Łodynie. W Krościenku na miejscową plebanie ewakuowano 15 osób.
W Dębicy nadal trwają poszukiwania mężczyzny, wciągniętego wieczorem do tunelu, którym płynie lokalny potok.
Po kilku godzinach przywrócono już ruch na przejściu granicznym z Ukrainą w Krościenku, gdzie wieczorem podtopione zostały piwnice obiektu.
W ocenie rzecznika podkarpackiej straży pożarnej, "sytuacja wydaje się stabilizować, obecnie mamy mniej zgłoszeń". Od kilku godzin opady deszczu są też mniej intensywne.