Air Show i "donos Jarosława Kaczyńskiego". Sąd obalił tezy profesora z PiS i prokuratury
Trzech wysokich rangą oficerów zostało zatrzymanych. Zarzucano im między innymi przywłaszczenie pieniędzy z Air Show. Zawiadomienie do prokuratury miał złożyć Jarosław Kaczyński na podstawie opinii członka rady programowej PiS. Sąd wykazał bezpodstawność tych oskarżeń.
27.12.2019 | aktual.: 28.03.2022 13:57
Stowarzyszenie SWAT współorganizowało największe pokazy lotnicze Air Show w Radomiu w latach 2010–2015. W 2015 roku zaczęli mu się przyglądać śledczy. Jak podaje Onet, podstawą do wszczęcia śledztwa był anonim, który dostał prezes PiS Jarosław Kaczyński i przekazał go do prokuratury. Sąd nie dopatrzył się jednak znamion przestępstwa.
Jak czytamy, autorzy donosu mają być związani z radomskim układem, który sam chciał przejąć organizację tej imprezy i dostać pieniądze od wojska.
W sprawie zatrzymano gen. Lecha Majewskiego, byłego zwierzchnika Dowództwa Rodzajów Sił Zbrojnych, płk. Dariusza Musiała, szefa Oddziału Ekonomiczno-Finansowego Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, oraz płk. rez. Ryszarda Pietrzaka, prezesa zarządu Wojskowego Stowarzyszenia Społeczno–Kulturalnego (SWAT).
Onet opisuje kulisy zatrzymania wojskowych. Pietrzak miał zostać wyprowadzony z domu w kajdankach. - Tamtego dnia poczułem się najprzeokropniejszym złodziejem RP - powiedział w rozmowie z portalem. Żandarmeria zaprzeczyła jego słowom. Sąd jednak pozytywnie rozpatrzył zaskarżenie Pietrzaka dotyczące jego zatrzymania. Uznał, że było "bezprawne i nieuzasadnione".
"Donos Kaczyńskiego" na nic. Sąd obalił tezy uderzające w wojskowych
Wojskowym postawiono zarzuty, z których głównym jest zarzut przywłaszczenia ponad 7,9 mln zł. Pietrzak podkreślił, że nie ukradł pieniędzy. Jak tłumaczył, były na koncie SWAT i tylko on jako prezes stowarzyszenia miał do niego dostęp, a Majewski i Musiał - nie. Ostatecznie, jak podaje portal, okazało się, że pieniądze nigdzie nie zginęły, lecz ma je sama prokuratura. - Konto stowarzyszenia zostało zajęte następnego dnia po moim zatrzymaniu - powiedział prezes SWAT.
Pietrzak zaskarżył decyzję o zajęciu konta stowarzyszenia, a sąd nakazał natychmiastowe odblokowanie konta. Nie było bowiem dowodów uzasadniających podejrzenie popełnienia przez przestępstwa. Tak samo w przypadku oskarżeń wobec zatrzymanych oficerów.
Zobacz także
Sędzia podkreślił, że nie sposób ustalić, jakie fakty i dowody zostały przyjęte przez prokuraturę za podstawę stawianych oficerom zarzutów - pisze Onet. I dodaje, że całe oskarżenie zawisło na jednej opinii biegłego - prof. Witolda Modzelewskiego, ekonomisty i członka PiS. Sąd uznał ją za stronniczą.
Co więcej, zwrócił też uwagę na niezwykle wysokie wynagrodzenie za sporządzenie opinii przez profesora - 30 tys. zł.
Sąd obalił tezę, mówiącą że pokazy lotnicze w Radomiu były realizowane ze środków publicznych: "wojsko nie może prowadzić działalności gospodarczej, dlatego wybiera operatora finansowego, a ponieważ impreza jest biletowana, jej organizacja nie obciąża podatników".
W opinii prof. Modzelewskiego znalazł się również zarzut mówiący o tym, że SWAT został wybrany bez przetargu. Sąd przypomniał, że prawo zamówień publicznych wyklucza procedurę przetargową, jeśli wartość zamówienia nie przekracza 14 tys. euro (ok. 60 tys. zł.).
"Działamy na rzecz ludzi"
Pietrzak w rozmowie z portalem zapowiedział, że będzie domagał się odszkodowania. - Stowarzyszenie straciło wielu potencjalnych ofiarodawców jednego procenta. Trzeba pamiętać, że działamy na rzecz ludzi. Naszymi podopiecznymi są dwie niepełnosprawne dziewczynki, syn chorążego ze Świdwina, który nie ma nogi i regularnie dokupujemy mu protezę, której część trzeba wymieniać co dwa lata. Pomagamy dziecku żołnierza, które jeszcze w tym roku będzie miało operację oczu w Niemczech - mówił.
Na sprawę zareagowali Maciej Lasek i Tomasz Siemoniak. "A gdyby sędziowie byli zależni od PiS?", "Czy prezes Kaczyński przeprosi osoby, które skrzywdził swoim kłamliwym donosem? " - pytają.
Źródło: Onet
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl