"Układ radomski". Bulwersujące kulisy akcji CBA i o tym, jak wyciszono sprawę korupcyjną polityków PiS

"Układ radomski". Bulwersujące kulisy akcji CBA i o tym, jak wyciszono sprawę korupcyjną polityków PiS

"Układ radomski". Bulwersujące kulisy akcji CBA i o tym, jak wyciszono sprawę korupcyjną polityków PiS
Źródło zdjęć: © WP.PL
30.08.2018 07:02, aktualizacja: 30.08.2018 07:58

Do operacji CBA o kryptonimie "Pierwszak" szybko dołączył "Fredro" oraz "Doktor". Założono podsłuchy politykom PiS z Radomia. Udowodniono milionowe łapówki. Chciano postawić zarzuty korupcyjne, ale nagle zaczęły dziać się dziwne rzeczy.

W CBA operacja została zarejestrowana 9 grudnia 2013 roku. Nazwano ją "Pierwszak" i chciano uderzyć w układ korupcyjny w Radomiu. Jak ujawnia "Gazeta Wyborcza", na celowniku Biura byli posłowie Andrzej Kosztowniak, wieloletni prezydent Radomia oraz jego doradca Krzysztof Sońta.

Sprawa dotyczyła także radnego Karola Sońty, prywatnie krewnego Krzysztofa, a także wiceprezydenta Igora M., czyli szwagra Karola. Korumpować miał z kolei Roman S., którego firma to główni wykonawcy robót budowlanych w Radomiu.

"Fredro", "Doktor" i korupcja. Prezydent dostał dom

Operacja CBA była prowadzona na wielką skalę, bo wszystkim założono podsłuchy. Do akcji wkroczyli tajni agenci "Fredro" oraz "Doktor" i agent CBA działający pod przykryciem. Udokumentowało kilkadziesiąt przypadków korupcji. Chodziło o kontrakty samorządowe dla firm powiązanych z Romanem S. Zamówienia szły w dziesiątki milionów złotych. Łapówkami miały być gotówka i nieruchomości. Był więc dom dla prezydenta i mercedes dla wiceprezydenta.

W 2016 roku CBA z Łodzi miała już gotowy materiał dla prokuratury. Chciano aresztować pierwsze osoby. Ale nic się nie zdarzyło. Po zmianie władzy w Polsce sprawę wyciszono. Funkcjonariusz dowodzący operacją "Pierwszak" został odsunięty i odszedł ze służby. Zarzutów nie ma, ale politycy PiS musieli "za karę" przyjechać na Nowogrodzką.

Według informacji "GW", Marek Suski dwa razy tłumaczył się władzom partii. Dlaczego on? Bo to radomski "baron" PiS, bez którego wiedzy nic w regionie się nie dzieje.

Jarosław Kaczyński wezwał także Andrzeja Kosztowniaka. Polityk miał usłyszeć, że nie jest już kandydatem na prezydenta Radomia. Przekonał prezesa do swojej niewinności. Jak? Złożył na poświadczenie notarialne, że nigdy nie brał łapówek.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (395)
Zobacz także