Ukrócić cwaniactwo. Minister zapowiada zmiany w sklepach
O umowie z Mercosur i kryzysie w polskim rolnictwie mówił w programie "Tłit" Wirtualnej Polski Stefan Krajewski. Minister rolnictwa i rozwoju wsi zapowiedział zmiany w oznakowaniu produktów na półkach sklepowych.
Posłowie PiS krytykują rządy koalicji, mówiąc o "dwóch latach chaosu" i niszczeniu polskiego rolnictwa. W programie "Tłit" WP minister rolnictwa i rozwoju wsi Stefan Krajewski odpiera te zarzuty opozycji, przekonując, że to poprzedni rząd prawicy jest odpowiedzialny za "wielkie problemy" w polskim rolnictwie i m.in. "niekontrolowany napływ zboża z Ukrainy, którego przez długi czas nie potrafili zatrzymać".
- Zawsze chciałoby się, żeby było więcej, lepiej, szybciej. Nie wszystko się udało zrobić, ale też jest wiele rzeczy, z których trzeba się cieszyć - podsumował dotychczasowe dwa lata rządów minister rolnictwa.
Umowa z Mercosur
- Próbowaliśmy budować tę mniejszość blokującą. Nie zakończyło się jeszcze to działanie, ale coraz większe problemy widzimy - powiedział minister rolnictwa w odpowiedzi na pytanie, czy umowę UE-Mercosur da się zablokować.
- Wiele krajów członkowskich, które na początku prezentowały identyczne stanowisko jak Polska, że zablokujemy, nie podpiszemy tej umowy, zmienia zdanie ze względu na propozycje, które pojawiły się na stole, czyli hamulce bezpieczeństwa, klauzule ochronne, kontrolowanie tych produktów, które mają wjechać z krajów trzecich, z krajów Mercosur - tłumaczył gość programu.
Problemy rolników po samozbiorach. "Apel do konsumentów"
Niskie ceny zbóż i "cwaniactwo" przy samozbiorach
Rolnicy zmagają się z kryzysem. Ceny zbóż, ziemniaków czy papryki są tak niskie, że nie pokrywają wysokich kosztów produkcji.
- Niestety, nie możemy stosować dopłat jako kraj członkowski Unii Europejskiej bez rozwiązań unijnych, bo z takiej możliwości korzystali nasi poprzednicy. W ramach tzw. wytycznych najpierw covidowych, a później wojennych była możliwość uruchamiania wsparcia w ramach pomocy de minimis - mówił Krajewski. - Na to były przeznaczone duże pieniądze i kraj członkowski mógł z takich mechanizmów korzystać. I faktycznie te dopłaty były - dodał.
Ratując się przed stratami, rolnicy zaczęli organizować samozbiory, co z kolei zaczęły wykorzystywać duże sieci handlowe. Kilka dni temu Związek Sadowników RP poinformował, że większość sieci handlowych - także tych z polskim kapitałem - "próbuje obecnie wymusić sprzedaż jabłek po skandalicznie niskich stawkach, często poniżej 1 zł za kilogram". Podczas gdy w sklepach te owoce sprzedawane są po 5-6 zł za kg.
- Konsument decyduje, gdzie robi zakupy, kiedy robi zakupy, ile jest w stanie za nie zapłacić - stwierdził gość programu "Tłit", zachęcając jednocześnie, żeby kupować bezpośrednio u producentów.
Minister rolnictwa nie wiedział, ile dziś kosztuje kilogram papryki w markecie czy osiedlowym warzywniaku. Dopytywany przez prowadzącego program, był przekonany, że jest to koszt rzędu ok. 5 zł/kg, jak w przypadku jabłek.
Krajewski ujawnił natomiast, że wystąpił do prezesa UOKiK o kontrole, czy nie dochodzi do zmowy cenowej. Kontrole miałyby w pewien sposób ukrócić nieuczciwe praktyki dużych sieci handlowych.
Będą zmiany w sklepach?
Prezes Związku Sadowników RP uważa, że trzeba wprowadzić przepisy, które zobowiązują sklepy do informowania konsumentów, po jakiej cenie kupują owoce od rolników.
- Kraj pochodzenia powinien być eksponowany - podkreślił minister rolnictwa. Jak mówił, trwają prace nad projektem ustawy, która wymusi oznakowanie produktów flagą kraju ich pochodzenia. Przyznał, że wprowadzenie informacji o cenie skupu "jest warte rozważenia" przed kolejnym sezonem. - Przygotuję taką propozycję, żeby - o ile jest to możliwe - wprowadzić - zapowiedział.