Lech Wałęsa o Kaczyńskich. Jednym wpisem wsadził kij w mrowisko. Lawina komentarzy
Lech Wałęsa w drwiący sposób skomentował działalność braci Kaczyńskich w czasach PRL. Wystarczyło mu kilka słów. Posypały się komentarze. Do tego stopnia, że sprawę skomentowała rzeczniczka PiS Beata Mazurek.
Wałęsa nawiązał do uroczystego odsłonięcia tablicy w jednym z historycznych budynków Stoczni Gdańskiej, które było planowane na 31 sierpnia w 38. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych. Były prezydent pokazał skan zaproszenia na uroczystości. Czytamy na nim, że jednym z punktów jest "odsłonięcie tablicy śp. Lecha Kaczyńskiego oraz Jarosława Kaczyńskiego, którzy przebywali w hali nr 26 w czasie strajku w 1988 r.".
Co na to Wałęsa? "Brzmi dumnie: Przebywali w hali" - skomentował dosadnie na Twitterze.
"Co za obciach"
Ruszyła lawina komentarzy. Głos zabrał m.in. Jerzy Borowczak, były stoczniowiec, a dziś poseł PO. "'Bohaterowie' Kaczyńscy przebywali w hali. Co za obciach. Ja Lecha Kaczyńskiego widziałem tylko raz w trakcie całego strajku od 14 do 31 sierpnia 1980 roku, przez 15 minut. O Jarosławie Kaczyńskim nawet nie słyszałem, że taki jest na świecie. Jeżeli się pojawił w Stoczni, to chyba zakonspirowany" - napisał.
"Tu pod tą gruszką Drzemał Kościuszko. Dopieroż robi się skweres. A pod tą drugą Kołłątaj Hugo. Załatwiał mały interes (Tadeusz Boy-Żeleński)" - dodał senator Marek Borowski.
"Kaczyński nic o tym nie wiedział"
W końcu sprawę skomentowała rzecznik PiS Beata Mazurek. "Odsłonięcie tablicy w Gdańsku to nie jest inicjatywa PiS, a J. Kaczyński nic o tym nie wiedział. Nikt nie pytał JK czy można jego nazwisko na tablicy umieścić - dla jasności, takiej zgody nigdy by nie dał" - oznajmiła.
Karol Guzikiewicz ze stoczniowej Solidarności poinformował następnie, że z powodu braku zgody Kaczyńskiego, tablica informacyjna 31 sierpnia jednak nie zostanie odsłonięta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl