Naloty, wznowione w nocy, kontynuowano w środę o świcie. Interweniowała talibańska obrona przeciwlotnicza - podaje agencja France Presse. Zdaniem tego źródła, w ataku wzięło udział co najmniej pięć samolotów amerykańskich.
Mieszkańcy miasta potwierdzili, iż rano słychać było cztery potężne eksplozje w rejonie kandaharskiego lotniska.
W Kandaharze znajduje się główna siedziba afgańskiego Talibanu - tu mieszka kierujący ruchem mułła Omar. Zdaniem świadków, na wpół ślepy mułła opuścił swą siedzibę kwadrans przed pierwszym bombardowaniem Kandaharu przez amerykańskie i brytyjskie siły w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Przedstawiciele Talibanu podali w środę, że w czasie nocnych nalotów na Kabul zginęło wiele cywilów. Jak powiedział rzecznik Talibanu, amerykańska rakieta typu Cruise uderzyła w dzielnicę mieszkaniową afgańskiej stolicy, powodując liczne ofiary śmiertelne i zniszczenia.
Amerykanie nie komentują tych informacji.(jask)