ABW zatrzymało niedoszłego zamachowca. Sprawdziliśmy kim jest podejrzany z Warszawy
Zatrzymany przez funkcjonariuszy ABW 38-letni mieszkaniec Warszawy Marcin K., który miał planować atak terrorystyczny od lat gromadził materiały wybuchowe i przetrzymywał broń. – Taki niepozorny, spokojny człowiek. Musiał coś z tymi wybuchami robić, bo nie miał kilku palców u jednej dłoni – mówią nam mieszkańcy.
Ulica Nicolo Paganiniego w warszawskiej dzielnicy Włochy. Blisko dworca PKP i kolejowych torów. To tutaj mieszkał 38-letni Marcin K, którego w niedzielę zatrzymali funkcjonariusze ABW. Na posesji murowany budynek, na tyłach drugi mniejszy domek. – Spokojny, grzeczny człowiek. "Dzień dobry" zawsze powiedział, jak szedł do sklepu – mówi nam 62-letni mieszkaniec pobliskiej ulicy. – Mieszkał z rodzicami, niedawno pobudowali ten budynek od ulicy. Oni tam mieszkają od dawna – mówi nam nasz rozmówca.
- O tych jego zainteresowaniach do chemii i wybuchów to było wiadomo. Kilka lat temu też tu było mnóstwo policji i ABW. Widziałem, też jak koledzy do niego przyjeżdżali. Nie miał kilku palców u jednej z dłoni. Mówiło się, właśnie że od jakiegoś wybuchu – mówi nam nasz rozmówca.
Współpracował z Brunonem Kwietniem
30 lipca 2013 roku. Do tego samego domu 32-letniego wówczas mieszkańca Warszawy wkraczają funkcjonariusze ABW. Akcja służb prowadzona jest w ramach śledztwa w sprawie Brunona Kwietnia, który planował wówczas zamach terrorystyczny na Sejm. Zatrzymany Marcin K. miał współpracować z niedoszłym zamachowcem.
Śledczy postawili mu zarzuty nielegalnego wytwarzania broni i amunicji a także nielegalnego wytwarzania i posiadania substancji oraz przyrządów wybuchowych. M.in. 0,5 kilograma trotylu, 300 gramów pentrytu, 7 sztuk broni samodziałowej, 2 granaty i znaczne ilości amunicji. Marcin K. przyznał się do zarzutów. Twierdził jednak, że jest jedynie kolekcjonerem broni. Dobrowolnie poddał się karze czterech lat pozbawienia wolności w zawieszeniu i na karę grzywny w wysokości pięciu tysięcy złotych. Marcin K. był wtedy badany psychiatrycznie. Stwierdzono, że w podczas popełniania zarzucanych czynów był niepoczytalny, ale mógł być sądzony.
Przypomnijmy, że oprócz niego ABW w niedzielę zatrzymała drugą osobę, również podejrzewaną o przygotowywanie ataków z wykorzystaniem materiałów wybuchowych.
Wzorowali się na Breiviku
- Zatrzymania są efektem zgromadzonych wcześniej przez ABW informacji na temat ekstremistycznej grupy, której celem było zastraszanie osób wyznania islamskiego, zamieszkałych na terenie RP. Poza szykanami i prześladowaniami grupa planowała działania z wykorzystaniem broni palnej i materiałów wybuchowych. Jej przedstawiciele wzorowali się na zamachach terrorystycznych dokonanych przez ekstremistów, m.in. Andersa Breivika (w 2011 r. w Norwegii) - informuje Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora ds. służb specjalnych.
W domu Marcina K. funkcjonariusze ABW zabezpieczyli substancje i środki chemiczne niezbędne do produkcji dużej ilości materiałów wybuchowych, broń palną, amunicję, a także elementy konstrukcyjne służące do przerabiania broni.
Usłyszeli poważne zarzuty
- W wyniku przeprowadzonych czynności zatrzymanym przedstawiono zarzuty: przygotowania do przestępstwa sprowadzenia zdarzeń zagrażających życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach mających postać eksplozji materiałów wybuchowych, publicznego nawoływania do zabójstwa wobec grup etnicznych i wyznaniowych, posiadania bez wymaganego pozwolenia prekursorów materiałów wybuchowych, broni palnej i amunicji, a także przewozu narkotyków wewnątrz UE - informuje Stanisław Żaryn.
Wobec zatrzymanych sąd zastosował tymczasowy areszt. Śledztwo w sprawie prowadzi Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod nadzorem Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Szczecinie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl