A jeśli Darwin się mylił...
Amerykański spór o teorię ewolucji sprowadza się do tego, czy człowieka na Ziemię sprowadził Bóg, czy Przypadek. A jednak te teoretyczne rozważania dla nudziarzy dotyczą każdego z nas. Tak samo, jak dotykają i nauki, i religii, i wolności, i demokracji, i nawet istoty człowieczeństwa. Wszystko albo nic – taki jest wybór - czytamy w artykule z "Der Spiegel" przedrukowanym w tygodniku "Forum".
Najpierw był wielki małż. Natknął się na niego pierwotny pająk Areop-Enap, który swymi czarami sprawił, że muszla pękła na połowy, dając początek niebu i ziemi. A z potu jego pomocnika imieniem Rigi powstał słony ocean. Następnie pierwotny pająk stworzył z kamieni człowieka.
Albo całkiem inaczej. Pierwszego dnia stało się światło. Potem Wszechmogący oddzielił niebo od ziemi. Następnie stworzył rośliny, ryby, ptaki i inne żywe istoty. Wreszcie szóstego dnia dokonał mistrzowskiego dzieła – ulepił człowieka, ukoronowanie aktu stworzenia. Nakazał mu, by czynił sobie ziemię poddaną. Wszystko to odbyło się najwyżej 10 tys. lat temu.