9 żołnierzy USA zginęło w Iraku
Dowództwo wojsk USA w Iraku zakomunikowało w środę o śmierci dziewięciu żołnierzy amerykańskich. Od początku października zginęło w Iraku już 67 Amerykanów.
Czterej żołnierze USA ponieśli śmierć w wybuchu przydrożnej bomby pułapki w Bagdadzie. Bomby te, ukrywane w torbach, pod krawężnikami, a nawet w padlinie i zdalnie detonowane, są głównym zabójcą żołnierzy USA w Iraku.
Inny żołnierz poległ w północnej części Bagdadu, gdy partyzanci ostrzelali jego patrol.
Szósty żołnierz zmarł z ran, jakich doznał w starciu z partyzantami w prowincji Anbar na zachód od Bagdadu. Prowincja Anbar stanowi ostoję sunnickich ekstremistów walczących z wojskami koalicyjnymi i zdominowanym przez szyitów rządem Iraku.
Straty amerykańskie w październiku rosną tak szybko, że może on okazać się dla wojsk USA najkrwawszym miesiącem od stycznia 2005 roku, kiedy zginęło 104 żołnierzy.
Ogółem od początku interwencji w Iraku wiosną 2003 roku poniosło śmierć 2775 amerykańskich żołnierzy.