Polska88-godzinny wykład

88-godzinny wykład

88-godzinny wykład zaczął wygłaszać w Krakowie student prawa z Zimbabwe, Errol Muzawazi. Jeśli, jak zaplanował, dotrwa do piątku, jego wyczyn trafi do Księgi Rekordów Guinnessa.

Muzawazi ustanowił już jeden rekord - w grudniu 2003 r. we Wrocławiu wygłosił wykład o demokracji, który trwał 62 i pół godziny. Wrócił do tego pomysłu, by dokończyć wątki, które wówczas przerwał lub których nie zdążył podjąć.

Errol chce w ten sposób zwrócić uwagę na tragedię uchodźców w ogarniętym wojną Sudanie. Będę mówił i męczył się przez te 88 godzin, bo chcę pomóc mieszkańcom Sudanu, choć to ich problemów nie zakończy, ale wierzę, że możemy ich wesprzeć - mówił dziennikarzom Errol Muzawazi.

Errol ma 20 lat i studiuje prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Podzielony na dziesięć bloków tematycznych wykład o demokracji, jej historii, formach i przyszłości, Errol wygłosi po angielsku, choć będzie także kilka fragmentów po polsku. Nad właściwym przebiegiem bicia rekordu będą czuwali świadkowie. Cały czas w sali krakowskiego akademika "Piast", gdzie Muzawazi wygłasza wykład, będzie obecna co najmniej jedna osoba zapisująca to, co mówi.

Wykładowca ma prawo co osiem godzin do 15-minutowych przerw na jedzenie lub odpoczynek. Pauz tych nie można ani dzielić na mniejsze ani kumulować. Wykład będzie rejestrowany, a potem materiał filmowy trafi do londyńskiego biura Rekordów Guinnessa.

Errol Muzawazi, choć do ponownej próby bicia rekordu przygotowywał się bardzo długo, przewiduje, że najtrudniejsze chwile nadejdą w środę po południu. Z doświadczenia wiem, że po trzydziestu kilku godzinach wysiłku bez snu ciało jest już tak zmęczone, że domaga się odpoczynku, ale jestem przekonany, że się uda, choć to bardzo trudne - mówił młody wykładowca.

Wyjaśnił, że chce mówić aż 88 godzin, bo taki czas pozwoli mu wyczerpać wszystkie wątki, które przygotował. Muzawazi zadeklarował, że druga próba ustanowienia rekordu na najdłuższy wykład będzie ostatnią, jaką podjął. Więcej tego nie zrobię - zapewnia. (mila)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)